Balon badawczy Uniwersytetu Śląskiego wylądował między halami magazynowymi w Bytomiu (Śląskie). Jak relacjonuje świadek zdarzenia, widok był zaskakujący, jednak lądowanie przebiegło wyjątkowo sprawnie i szczęśliwie tym bardziej, że nieco dalej znajdują się linie wysokiego napięcia. Zdjęcia oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Informację o lądowaniu balonu otrzymaliśmy na Kontakt 24 od pana Rafała. Na nagraniu widać balon powietrzny osiadający między halami magazynowymi. Cała sytuacja miała miejsce przed godziną ósmą rano w piątek.
- Pracuję w tym miejscu. Jest to teren handlowo-magazynowy z powierzchniami na wynajem i dzisiaj rano, przechodząc między halami, nagle zobaczyłem balon, który zbliża się do lądowania. Muszę przyznać, że był to mocno zaskakujący widok - opisywał.
"Wylądowali elegancko, idealnie między samochodami"
- Okazało się, że balon należy do Uniwersytetu Śląskiego, zdaje się przyrodniczego laboratorium badawczego. Podszedłem tam, żeby porozmawiać z jego załogą, która powiedziała mi, że czasami tak się zdarza, że po prostu muszą wylądować i tak było też tym razem. Nie wiem dokładnie, dlaczego tak się stało, ale powiedzieli mi, że mieli lądować w innym miejscu. Kiedy zobaczyli u nas miejsce, między magazynami, postanowili to wykorzystać. Dobrze się stało, że akurat tutaj, bo kawałek dalej są linie wysokiego napięcia - zauważył nasz rozmówca.
Mężczyzna zaznaczył, że na miejscu nie było żadnych służb. - Wszystko odbyło się bardzo sprawnie, jak zresztą widać na tym filmie z naszego monitoringu. Wylądowali elegancko, idealnie między samochodami. Nie była potrzebna żadna asysta, wszystko odbyło się miło i sympatycznie - podsumował.
Komisarz Anna Lenkiewicz z bytomskiej komendy policji potwierdziła, że żadne zgłoszenie dotyczące awaryjnego lądowania nie wpłynęło w piątek do dyżurnego.
"Normalna procedura"
Zdarzenie potwierdził Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego. Zapewnił też, że takie lądowanie nie jest niczym zaskakującym. - To normalna procedura, balon nie jest jak śmigłowiec czy samolot, który wybiera miejsce (lądowania - red.) dokładnie i to miejsce od startu jest znane. Pilot leci i w zależności od termiki wybiera miejsce lądowania tak, aby było bezpiecznie - tłumaczył rzecznik.
Jak dodał, z informacji przekazanych mu przez pilota balonu wynika, że dalej znajdował się las. - Wybrał miejsce na parkingu, wylądował, samochód podjechał, zwinęli aparaturę badawczą i tyle - podsumował Szymik-Kozaczko.
Zaznaczył też, że badania z użyciem balonu są prowadzone około raz w tygodniu, jeśli warunki atmosferyczne na to pozwalają.
Balon to tzw. Napowietrzne Mobilne Laboratorium, które zbiera kompleksowe dane na temat jakości powietrza. Jak czytamy na stronie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, naukowcy z Uniwersyteckich Laboratoriów Kontroli Atmosfery (ULKA) badają zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego, ich rozprzestrzenianie się oraz wpływ na zdrowie człowieka i środowisko. Wykonują także fizyczne, chemiczne i meteorologiczne badania atmosfery w kontekście zmian klimatu i przeciwdziałania tym zmianom.
Autor: est, wini / Źródło: TVN24 Kraków / Kontakt24