Nie żyje pilot niewielkiego samolotu, który około południa runął na ziemię w gminie Burzenin (woj. łódzkie). Mężczyzna próbował wyskoczyć z maszyny ze spadochronem, jednak odległość od ziemi była zbyt niska. Zdjęcia roztrzaskanej awionetki zamieścił w naszym serwisie Reporter 24 naczelny.
Jak powiedział w TVN24 Adam Kolasa z łódzkiej policji, do wypadku doszło około południa. "Osoba zgłaszająca powiedziała, że widziała spadający mały samolot, prawdopodobnie awionetkę" - relacjonował.
Ultralekki, jednoosobowy samolot wystartował z niewielkiego lądowiska pod Sieradzem. Pilotował go posiadający licencję 50-latek z woj. mazowieckiego. Z nieznanych na razie przyczyn w okolicach Burzenina maszyna spadła na pole, daleko od zabudowań.
Szczątki samolotu rozrzucone po polu
Jarosław Wasylik z sieradzkiej straży pożarnej dodał, powołując się na świadków wypadku, samolot wpadł w korkociąg. Pilot usiłował wyskoczyć z maszyny ze spadochronem. Odległość od ziemi była jednak zbyt niska, mężczyźnie nie otworzył się spadochron. Zginął na miejscu.
Według Wasylika, awionetka to ultralekki, jednoosobowy samolot. Maszyna spadła na pole. Jest całkowicie rozbita. Szczątki samolotu porozrzucane są na dość dużym terenie.
Kolasa dodał, że poinformowano już Komisję ds. Badania Wypadków Lotniczych. Na miejscu są strażacy i policja.
Autor: aolsz/rs