"Samolot irlandzkich linii Ryanair, po starcie z lotniska w Łodzi do East Midlands, wraca właśnie awaryjnie na łódzkie lotnisko" - poinformował w środę wieczorem redakcję Kontaktu 24 internauta Michał Rokosz. Jego informacje potwierdziły się - okazało się, że po kilkunastu minutach od startu, coś niepokojącego zaczęło dziać się z jednym z silników. Na pokładzie maszyny znajdowało się ponad 150 osób. Nikomu nic się nie stało. Na chwilę obecną nie wiadomo, co dokładnie stało się z silnikiem.
"Zaczęło coś się kopcić i potem turbulencje były. Kapitan podał informację, że zawracamy" - relacjonował reporterowi TVN24 jeden z pasażerów.
Maszyną podróżowało ponad 150 osób. "Przy starcie czuć było swąd spalenizny. Wystartowaliśmy i po jakichś 15 minutach samolot zawrócił. Pilot podał informację, że drugi silnik ma jakieś wibracje i ze względów bezpieczeństwa musimy wracać do Łodzi" - mówił drugi pasażer.
Część pasażerów przebukowała bilety na inny lot, jednak większość postanowiła zaczekać na samolot zastępczy. W czwartek rano po pasażerów, którzy lecieli feralnym samolotem, przyleciała druga maszyna.
Autor: dsz/mn//ja