Nikt nie ucierpiał podczas awaryjnego lądowania awionetki na jednym z osiedli we Włocławku. W samolocie należącym do Aeroklubu Włocławskiego leciał tylko pilot, który najprawdopodobniej ze względu na zły odczyt paliwomierzy lądował na placu pomiędzy blokami. Świadkami zdarzenia byli Reporterzy 24, którzy przesłali do naszej redakcji zdjęcia i filmy.
Policja we Włocławku dostała zgłoszenie o awaryjnym lądowaniu awionetki o godzinie 12.50 we wtorek. "Mały samolot typu Wilga lądował na placu pomiędzy blokami niedaleko zbiegu ulic Kruszyńska i Kaliska, na osiedlu Południe" - relacjonuje Tomasz Tomaszewski, rzecznik KPP we Włocławku. Maszyną leciał pilot, który nie ucierpiał w zdarzeniu.
Jak twierdzi funkcjonariusz, policjanci zabezpieczyli plac, a członkowie Aeroklubu Włocławskiego zdemontują samolot i przewiozą go na lotnisko. "Maszyna nie uległa uszkodzeniu" - twierdzi rzecznik. Ze wstępnych ustaleń służb wynika, że przyczyną awaryjnego lądowania awionetki mógł być nieprawidłowy odczyt paliwomierza przez pilota.
Marek Koziński, dyrektor Aeroklubu Wroclawskiego zapowiada powiadomienie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. "Pilot wykazał się dużym doświadczeniem podczas lądowania, odbyło się to podczas lotu treningowego" - podsumowuje dyrektor aeroklubu.
Autor: aj/jaś