Wystartował we Wrocławiu i leciał do Rzeszowa. Po drodze 34-letni pilot niewielkiego samolotu zwrócił uwagę na nieprawidłową pracę silnika. Mężczyzna bezpiecznie wylądował na autostradzie A1 niedaleko Częstochowy (Śląskie). Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie przekazała w rozmowie z tvn24.pl, że zmagający się z awarią silnika pilot początkowo chciał skorzystać z lotniska częstochowskiego aeroklubu.
Kiedy przelatywał nad autostradą A1, miał stwierdzić, że wcześniejsze lądowanie w tym miejscu będzie bezpieczniejsze.
- Pilot uznał, że długi, prosty odcinek A1 doskonale nadaje się do awaryjnego lądowania. 34-latek posadził bezpiecznie maszynę na wysokości 420 kilometra autostrady, w rejonie Wierzchowiska - przekazała rzeczniczka częstochowskiej policji.
W zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
- Pilot był trzeźwy, posiada licencję - dodała policjantka.
Utrudnienia w stronę Łodzi
Samolot wylądował na nitce w kierunku Łodzi. Służby autostradowe począktowo wyznaczyły pachołkami miejsce, gdzie zatrzymał się samolot.
- Miejsce było zabezpieczone do przyjazdu firmy, która bezpiecznie przetransportuje awionetkę do serwisu. Po godzinie 10 udało się bezpiecznie przetransportować maszynę na pobliski MOP - zaznacza Chyra-Giereś.
O godzinie 10:30 ruch na A1 w miejscu zdarzenia odbywał się już bez utrudnień. Okoliczności zdarzenia będzie badała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Autor: bż/gp / Źródło: tvn24.pl