Prawie 15 godzin czekali turyści, którzy mieli wylecieć z lotniska w Katowiach na grecką wyspę Zakyntos. Opóźnienie spowodowane było usterką w samolocie linii Small Planet Airlines. - Wsiedliśmy do samolotu, który rozpędził się na pasie i nagle wyhamował - napisała do nas jedna z internautek.
Wylot z Katowic na Zakyntos planowany był na godzinę 4.40 rano w piątek. Po południu na Kontakt 24 zaczęły jednak spływać informacje od pasażerów o ogromnym opóźnieniu i awarii samolotu.
Usterka i długie oczekiwanie
Jak relacjonowali internauci, o godzinie 10 wszyscy wsiedli na pokład samolotu linii Small Planet Airlines, który nie zdążył nawet wzbić się w powietrze.
- Samolot rozpędził się na pasie i nagle wyhamował - powiedziała jedna z pasażerek.
Magda Plutecka-Dydoń, rzecznik prasowa biura Neckermann potwierdziła, że w samolocie doszło do usterki, a pasażerowie musieli opuścić maszynę i poczekać na lotnisku. - Z naszego biura na pokładzie samolotu było około 30 osób. Wszyscy otrzymali posiłki i napoje - powiedziała.
Jak dowiedziała się nasza redakcja na lotnisku czekało około 180 osób. Byli to turyści, którzy wycieczkę na Zakyntos wykupili z biur: Neckermann, Wezyr, Sun & Fun, 7Islands i Exim Tours.
Samolot rozpędził się na pasie i nagle wyhamował pasażerka
"Jest strach przed odlotem"
Z informacji, które udało nam się uzyskać, pasażerowie mieli wylecieć na Zakyntos około godziny 19 prawdopodobnie tym samym samolotem, który miał wcześniej awarię. - Otrzymaliśmy komunikat, że samolot jest naprawiany. Jest strach przed tym lotem - powiedziała nam pani Karolina tuż przed wejściem na pokład.
Dodajmy, że prawdopodobnie na ten samolot czekali turyści na Zakyntos. - Czekamy na wyspie od godziny 7 rano - powiedział po południu w rozmowie z Kontaktem 24 Mariusz.
Linie Small Planet Airlines nie skomentowały na razie całej sprawy.
Autor: mz/aw