Sześć zastępów straży gasiło pożar autokaru, który zapalił się na krajowej "ósemce" w Kłodzku (woj. dolnośląskie). Pasażerom - 29 piłkarzom - nic się nie stało. Kontynuowali oni podróż do Polanicy-Zdroju autobusem zastępczym. Informację i zdjęcia zamieścił na Kontakcie 24 serwis doba.pl.
Pożar od zwarcia?
Informacje te potwierdził w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 st. asp. Grzegorz Michałowski ze straży pożarnej w Kłodzku. Jak dodał, źródło ognia znajdowało się w komorze silnika. "Pożar rozprzestrzenił się na tył autokaru. Według wstępnych ustaleń, przyczyną pożaru było zwarcie elektryczne" - wyjaśnił.
Piłkarze liczą straty
Mirosław Świrko, dyrektor sportowy trzecioligowej Gwardii Koszalin, zapewnił, że piłkarzom nic się nie stało. "Podtruli się lekko dymem. Harmonogram ich zajęć nie ulegnie zmianie" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
Poinformował także, że choć sportowcom udało się wyjść z pożaru bez szwanku, to spowodował on pewne straty materialne. "Spaliły się laptopy, aparaty fotograficzne, osobiste rzeczy piłkarzy i sprzęt do treningów" - wyliczył.
Autor: ap/aw