Jedna osoba nie żyje, a pięć zostało rannych, po tym jak autobus MPK wjechał w przystanek i stojących tam ludzi. Do wypadku doszło w czwartek w centrum Wrocławia. Według rzeczniczki MPK, kierowca zasłabł za kierownicą. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24 od internauty @Piotra i portalu doba.pl.
Autobus MPK linii 132 jechał ul. Legnicką w stronę Kazimierza Wielkiego. Około godziny 10, w okolicach pl. 1 Maja wjechał w przystanek autobusowy i stojących tam ludzi. Jak relacjonował na antenie TVN24 reporter Tomasz Mildyn, strażacy rozcinali wiatę przystanku i sam pojazd, żeby móc wydostać poszkodowanych. Pod autobusem uwięziona była jedna osoba.
Zginął mężczyzna
Poszkodowanych zostało pięć osób - kierowca, pasażer autobusu i trzy osoby czekające na przystanku.
Jedna osoba zginęła. "Był to 50, 60-letni mężczyzna, który czekał na swój autobus" - mówił Kamil Rynkiewicz z wrocławskiej policji.
Jak dodał, poszkodowani trafili do szpitali przy ul. Borowskiej, Weigla i Traugutta. Trzy osoby są w ciężkim stanie. Kierowca zasłabł?
Policja nie podaje jeszcze przyczyn wypadku. Według Agnieszki Korzeniowskiej, rzeczniczki Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji we Wrocławiu, kierowca autobusu zasłabł wjeżdżając do zatoki przystanku. "Zabierany do szpitala przyznał, że nie pamięta momentu wjeżdżania do zatoczki. Prawdopodobnie na chwilę stracił przytomność i wjechał w przystanek" - powiedziała rzeczniczka w rozmowie z PAP. Dodała, że kierowca to 60-letni mężczyzna, pracujący w MPK od 4 lat.
Na miejscu przez prawie cztery godziny pracowało kilkudziesięciu strażaków, pogotowie ratunkowe, służby MPK i prokuratura. Obecnie nie ma już utrudnień w ruchu.
Autor: js,kde/jaś