Autobus miejski stanął w ogniu, kierowca próbował ugasić pożar
Spłonął autobus komunikacji miejskiej w Szczecinie. Jak informuje straż pożarna, ogień na początku próbował gasić kierowca, ale bezskutecznie. Nagranie z akcji gaśniczej otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Autobus zaczął się palić w niedzielę na ulicy Kwiatowej w Szczecinie. Zgłoszenie służby dostały o godzinie 9.20. Na miejsce pojechały dwa zastępy państwowej straży pożarnej.
- Po dotarciu na miejsce zastano rozwinięty pożar autobusu, trzy czwarte pojazdu spłonęło - mówi mł. asp. Przemysław Majer z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. Jak dodaje, nie ma osób poszkodowanych.
Kierowca próbował gasić pożar
Według wstępnych ustaleń strażaków autobus stał w zatoczce, na pętli, kiedy kierowca zauważył dym. Odjechał dalej, w bezpieczniejsze miejsce. - Podjął próbę gaszenia gaśnicą, niestety bezskutecznie. Na szczęście nikogo nie było w środku i nie ma osób poszkodowanych - dodaje Majer. Przyczyny pożaru nie są na razie znane.
Autor: mak/r / Źródło: tvn24.pl / Kontakt 24
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pogoda w górach w piątek wymagała sporej ostrożności. Padał śnieg i deszcz ze śniegiem, a szlaki były miejscami śliskie i nieprzetarte. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ostrzegały przed bardzo trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
"Otwieram okno, a tutaj śnieg. To było naprawdę wow"
Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.
Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach
Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Światła Północy pomalowały niebo nad Polską
Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.
Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami
W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.
Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl
