Autobus warszawskiej komunikacji miejskiej prawdopodobnie próbuje zawrócić, cofa na skrzyżowaniu i wjeżdża w ulicę pod prąd - zobaczycie to na filmie, który na Kontakt 24 przysłał nam internauta. "Takie zachowanie wynikło z pomylenia trasy i chęci naprawienia tego błędu" - tłumaczył rzecznik MZA.
"Wyłączona tablica z numerem, nie zauważyłem w autobusie pasażerów. Być może kierowca próbował zawrócić, jednak długość pojazdu nie pozwoliła mu na opanowanie tego manewru, wobec czego próbował wycofać i skierować się na najbliższą drogę wjeżdżając na pas o przeciwnym kierunku ruchu - ulice Zwycięzców" - napisał na Kontakt 24 autor nagrania.
Pomylenie trasy i próba naprawy błędu
"Takie zachowanie kierowcy wynikło z pomylenia trasy i chęci naprawienia tego błędu. Absolutnie nie tolerujemy takiego łamania przepisów. Kierowca zostanie wezwany do kierownika oddziału 'Woronicza' i ukarany" - tak zachowanie kierowcy tłumaczy Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych.
O komentarz do nagrania poprosiliśmy także Wydział ruchu drogowego Komendy Stołecznej Policji.
"Jazda pod prąd to w prawie o ruchu drogowym niedostosowanie się do obowiązku ruchu prawostronnego zagrożone mandatem karnym w wysokości 20-500 zł i 2 punktami karnymi" - nagranie komentuje Robert Opas z KSP.
"Widzę też znak C9 nakazujący jazdę z prawej strony tego znaku. Niespełnienie tego warunku to 250 zł mandatu i 5 punktów karnych" - dodaje policjant.
"Jeśli nie powoduje zagrożenia, cofanie na skrzyżowaniu nie jest zabronione"
Jak dodaje Robert Opas - w myśl przepisów Prawa o Ruchu Drogowym z zachowaniem szczególnej ostrożności, jeżeli wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia - na skrzyżowaniu cofanie nie jest zabronione.
"Jeśli sprawa została zgłoszona do Wydziału Ruchu Drogowego to zostanie wyjaśniona i wtedy dopiero można mówić o konkretnych zarzutach w stosunku do kierowcy" - dodaje policjant ze stołecznej komendy.
Autor: kab/aw