Ma czerwone światło, mimo to przejeżdża przez skrzyżowanie w Krakowie. Dochodzi do zderzenia. Tylna część auta unosi się nad ziemią, po chwili samochód obraca się i ląduje na chodniku i latarni. - Wyglądało to dość dramatycznie. Mocno się wystraszyliśmy - mówi Reporter 24. Moment zdarzenia nagrała kamera umieszczona w jego aucie.
Sytuacja miała miejsce w środowe popołudnie. Z ulicy Wielickiej wyjeżdżały auta, które miały już zielone światło. Z kolei nissan jechał lewym pasem ulicy Kamieńskiego. Kierująca nie zatrzymała się. Wjechała na skrzyżowanie, wtedy w prawy bok auta uderzyło drugie.
Siła uderzenia sprawiła, że nissana podbiło i obróciło. Samochód zatrzymał się w poprzek chodnika tuż przy prawym pasie. Auto uderzyło też w latarnię. Ten moment widać na nagraniu, które do naszej redakcji przesłał pan Andrzej. Jak mówił, czekał na zielone światło.
Policja: miała czerwone
- Wyglądało to dość dramatycznie. Jechałem ze znajomą, kiedy zobaczyliśmy to zdarzenie. Staliśmy na czerwonym. Mocno się wystraszyliśmy. Od razu zadzwoniłem na numer alarmowy 112 - powiedział Reporter 24.
Posterunkowa Elżbieta Bytnar-Znachowska z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie poinformowała nas, że nikomu nic się nie stało. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca nissanem przejechała na czerwonym świetle i doszło do zderzenia z oplem - relacjonowała.
Kierowcy byli trzeźwi. Kobieta, która prowadziła nissana, dostała 500 złotych mandatu.
Autor: ok/ank