Jest silny, wysportowany, z lekkością przeskakuje przez przeszkody, a przede wszystkim jest niesamowicie altruistyczny. Mowa o kierowcy opla, który wyskoczył z własnego auta, by zatrzymać zjeżdżającego z chodnika fiata i zapanować nad chaosem powstałym na skrzyżowaniu. Nagranie z Warszawy zamieścił w naszym serwisie Reporter 24 WhiteMAX.
Zarejestrowana przez Reportera 24 sytuacja miała miejsce w środę na ul. Nowobukowińskiej. Kierowca fiata punto najprawdopodobniej zostawił samochód "na luzie", po czym odszedł w nieznanym kierunku. Zaparkowane przy nieczynnym przystanku auto stoczyło się na ulicę. Natychmiast zrobił się zator.
- Kierowcy oczywiście woleli trąbić i objeżdżać blokujący samochód, zamiast sprawdzić co się stało. Dopiero kierowca z przeciwnego pasa przeskoczył przez ogrodzenie i zaczął sam przepychać samochód. Wtedy dopiero znaleźli się pomocnicy - relacjonował autor nagrania.
Mężczyzna błyskawicznie znalazł w pobliżu kamień i ustawił pod kołem fiata. Po upewnieniu się, że auto stoi już bezpiecznie, obrócił się, przeskoczył ogrodzenie i wrócił do swojego opla.
Jak dodał Reporter 24, fiat punto zniknął jakieś dwie godziny później. Autor nagrania nie widział reakcji kierowcy. - Pewnie niczego nie zauważył, chociaż kamień pod kołem mógł delikatnie utrudnić mu wyjazd... - komentuje.
Autor: ak//tka