Jest areszt dla dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku z atakiem na załogę ambulansu w Wiśniówku (woj. warmińsko-mazurskie). Wcześniej mężczyźni usłyszeli po pięć zarzutów. Pierwszą informację o sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Mężczyźni usłyszeli w sobotę zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego, znieważenia funkcjonariusza, pobicia, używania gróźb karalnych i zniszczenia mienia. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Jak podało w niedzielę RMF FM, mężczyźni na trzy miesiące trafią do aresztu.
Jak relacjonował w sobotę reporter TVN24 Adam Kasprzyk, mężczyźni nie przyznali się do części postawionych im zarzutów. Jak powiedzieli, niewiele pamiętają z momentu zdarzenia. W czasie zatrzymania przez policję 22-latek miał 1,8 promila, a 33-latek 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Ratownicy przyjechali do nieprzytomnego mężczyzny
W piątek o godz. 14 ratownicy odebrali zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie.
- Na miejscu okazało się, że jest on już przytomny, jednak ratownicy zdecydowali się go przebadać i zabrali mężczyznę do karetki - informowała Edyta Wrotek, rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego. W mieszkaniu przebywało dwóch mężczyzn. Spożywali alkohol. Jak informowały służby, wcześniej pobili swojego kolegę, a następnie wezwali karetkę. U mężczyzny wykryto krwiaka mózgu, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Na karetkę z metrowym kołkiem
Podczas gdy personel karetki badał poszkodowanego, 22-latek i 33-latek mieli rzucić się z drewnianym kołkiem na ambulans. - Zbili jedną z szyb w ambulansie. Pobili również ratowników - informowała sierż. szt. Joanna Kwiatkowska z KPP w Iławie.
Życiu ratowników nie zagraża niebezpieczeństwo. Z informacji podanych przez rzeczniczkę wojewody warmińsko-mazurskiego wynika, że personel karetki był lekko potłuczony.
Samochód pogotowia nie nadawał się do dalszej jazdy. Odebrała go laweta.
Autor: rydz,mz/aw,tka