Kilkudziesięciu Chińczyków protestowało pod ambasadą Japonii w Warszawie. Wszystko z powodu narastającego sporu o wyspy na Morzu Wschodniochińskim. Jak poinformowała policja, demontracja przebiegła spokojnie i bez incydentów. Protest obserwowała internautka @Arty, która przesłała do nas zdjęcia i film. Chińczycy zgromadzili się w okolicach Łazienek Królewskich w sobotnie popołudnie. Wyposażeni w megafony i transparenty przez kilka godzin protestowali pod ambasadą Japonii z powodu spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim. Jak powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Andrzej Browarek z Komendy Stołecznej Policji, demonstracja przebiegała spokojnie i bez incydentów. Ruch ulicą Szwoleżerów odbywał się bez większych utrudnień.
Spór o wyspy Protesty Chińczyków zaczęły się po decyzji rządu Japonii o wykupieniu z rąk prywatnych właścicieli wysp, które według Pekinu podlegają suwerenności Chin. Te bezludne wyspy na Morzu Wschodniochińskim noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu. Są one od lat administrowane przez Tokio, a znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu. Narastający konflikt Sobotnia demonstracja w Warszawie to kolejna odsłona narastającego konfliktu na linii Chiny-Japonia. Protesty w chińskich miastach odbywają się od kilku tygodni. Największe antyjapońskie demonstracje miały miejsce 15, 16 i 18 września. Jak podaje PAP, na ulice ponad 100 chińskich miast wyszło wówczas kilkadziesiąt tysięcy osób. W niektórych miastach, takich jak Shenzhen, Xi'an i Qingdao, tłum niszczył japońskie samochody, restauracje, sklepy i fabryki. Dochodziło również do aktów przemocy przeciwko przypadkowym osobom.
Autor: kde/ja