Wypadek samolotu typu An-2 w Olsztynie. Podczas powrotu ze skoków spadochronowych Antonow skrzydłem zaczepił o drzewo. Samolotem leciało dwóch pilotów. O zdarzeniu redakcję Kontaktu 24 poinformował @Sitas.
Jak poinformował st. kpt. Sławomir Filipowicz z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Olsztynie, do zdarzenia z udziałem dwóch pilotów doszło około godziny 11.30 w rejonie lotniska Dajtki.
"Zaczepił się o drzewa"
"Samolot typu An-2 wracał ze skoków spadochronowych. Podczas podchodzenia do lądowania zaczepił się o drzewa. Dwie osoby, które nim leciały są przytomne, zostały opatrzone przez pogotowie. Był z nimi kontakt" - poinformował rzecznik.
Jak relacjonował po godzinie 15 Daniel Stenzel, reporter TVN24, pilotom udało się wyjść z maszyny o własnych siłach. Nie była potrzebna hospitalizacja. "Udało im się posadzić ten samolot w takim miejscu i w taki sposób, że obyło się bez większego uszczerbku na swoim życiu i swoim zdrowiu" - mówił reporter.
Jak dodał Daniel Stenzel, z samolotu wyciekało ponad 150 litrów paliw. Na miejscu pojawiło się kilka jednostek straży pożarnej. "Była pompowana specjalna piana, która miała pozwolić na wchłonięcie paliwa, które z samolotu wyciekło. W tym momencie jest ok. 26 stopni Celsjusza, ściółka jest wysuszona, więc strażacy działali w miarę szybko i sprawnie, żeby się nie zajął las" - wyjaśnił.
Doświadczona załoga za sterami
Jak ustalił reporter TVN24, maszyna była pilotowana przez doświadczoną załogę - jeden z pilotów miał piętnastoletni staż a drugi siedmioletni. "Maszyna była sprawna i dopuszczona do ruchu" - powiedział Daniel Stenzel. Jak dodał, policja zabezpieczyła już całą dokumentację związaną z tą maszyną.
Samolot należał od prywatnej firmy i wykonywano komercyjny lot związany z wypuszczeniem 10 spadochroniarzy. Teraz ustaleniem wszelkich okoliczności tego zdarzenia zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Autor: aolsz,ak/map/ja