Po siedmiu godzinach blokady, tuż przed godziną 22 przywrócono ruch na dolnośląskim odcinku autostrady A4. W sobotę doszło tam do 12 stłuczek i wypadków. 12 osób przewieziono do szpitala, około 35 pojazdów zostało zniszczonych lub uszkodzonych. Na autostradzie utworzył się kilkukilometrowy korek, zdecydowano też o wyłączeniu odcinka węzeł Budziszów - Wrocław z ruchu. Internauci na bieżąco relacjonowali, jak przedstawiała się sytuacja na drodze. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24 od @hrrzoki i @Michała.
Do zatoru na drodze doprowadziły pojazdy, które uczestniczyły w 12 kolizjach. Za uszkodzonymi samochodami utworzył się kilkukilometrowy korek. Odcinek od 109 kilometra przy węźle Budziszów w kierunku Wrocławia na czas prowadzonych działań został zablokowany przez policję. Kierowcy zmuszeni byli jechać objazdem przez drogę krajową 94. Dopiero po siedmiu godzinach zakończono dokumentowanie zderzeń i usuwanie uszkodzonych samochodów i przywrócono ruch na zamkniętym fragmencie A4.
"Na odcinku kilkudziesięciu kilometrów autostrady doszło do 12 zdarzeń drogowych. Uczestniczyło w nich około 35 pojazdów. 12 osób trafiło do szpitala na obserwację, większość już go opuściła. Jedna osoba została przewieziona do szpitala ze skręconym kręgosłupem" - poinformował asp. Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Służby przerosła sytuacja
"Zaczyna się robić zimno, a służby przerosła sytuacja. Korek nie rusza się od trzech godzin" - z autostrady A4 między Legnicą a Wrocławiem około godziny 16 relacjonował @browkon.
Aby rozładować powstały zator policja, na prośbę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, policja zamknęła odcinek A4. Od węzła Budziszów, koło Legnicy, kierowcy jechali objazdem przez drogę krajową 94.
Trudne warunki na drogach
W całym województwie dolnośląskim od sobotniego poranka panowały trudne warunki. Widoczność utrudniała gęsta mgła, jazdy nie ułatwiała też mżawka i śliska nawierzchnia.
Pechowo od rana
Kłopoty na autostradzie zaczęły się już około godziny 7 rano. Przy zjeździe na Kostomłoty tir wpadł do rowu.
"Kierowcy nic się nie stało, ale naczepa musiała zostać przeładowana. Teraz strażacy wyciągają tira z rowu, dlatego ruch w tym miejscu został całkowicie wstrzymany" - poinformował dyżurny autostradowej drogówki.
Około godz. 11.15 na 160 kilometrze autostrady A4, niedaleko węzła Wrocław Wschodni zapaliła się naczepa tira.
"Jeden z przejeżdżających kierowców postanowił pomóc w gaszeniu pożaru, a w trakcie ugaszania został potrącony przez przejeżdżający inny samochód" - powiedział dyżurny dolnośląskiej straży pożarnej. Jak dodał, nie stało mu się nic poważnego. Ma obrażenia dłoni. Naczepa tira została ugaszona.
300 metrów dalej zderzyło się pięć samochodów. Ranne zostały trzy osoby.
Jak powiedział dyżurny, prawdopodobnie kierowcy zagapili się na palącą się ciężarówkę. "Najpierw zderzyły się trzy auta, potem najechały na nie kolejne dwa" - wyjaśnił.
Autor: ak, js/rs