Blisko 50 tysięcy pożarów, 372 tys. strażaków walczących z ogniem, potężne zniszczenia i siedem ofiar. Taki jest miesięczny bilnas plagi wypalania traw. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na zwołanej w czwartek specjalnej konferencji biło na alarm i apelowało o rozsądek. "Trzeba mieć świadomość, że w takim pożarze ktoś może stracić dorobek swojego życia, a nawet zdrowie lub życie" - mówił wiceminister MSW Stanisław Rakoczy. Do redakcji Kontaktu 24 każdego dnia napływają kolejne filmy i zdjęcia z pożarów w różnych częściach Polski. Ostatnie nagranie dotarło do nas z Kielc:
"Dziś około 12.43 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze traw w okolicy ulicy Malików w Kielcach. Na miejsce wysłano cztery zastępy strażackie. Płonęła powierzchnia około sześć hektarów, a akcję utrudniał silny, porywisty wiatr" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Andrzej Rybicki z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale ilość zgłoszeń o płonących nieużytkach jest zatrważająco wysoka. "W weekend mieliśmy około 100 zgłoszeń. Dziś około kilkunastu" - dodał rzecznik kieleckich strażaków.
MSW bije na alarm
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na zwołanej w czwartek specjalnej konferencji prasowej apelowało o rozwagę: "Ponad 94 proc. pożarów powstaje z winy człowieka. Coraz częściej trawy podpalane są dla hecy czy zabawy, choć za część tych pożarów odpowiadają też - mimo licznych apeli i przestróg - rolnicy" - mówił wiceminister MSW Stanisław Rakoczy. Dodał również, że w wyniku pożarów ktoś może stracić nie tylko swój dorobek, ale także zdrowie lub życie. 50 tysięcy pożarów
Jak wynika z danych MSW i PSP tylko w marcu strażacy walczyli z 50 tysiącami pożarów, związanych z nieumiejętnym wypalaniem traw. Zginęło w nich siedem osób, w tym dwóch strażaków. Rekordowe pod względem wezwań były dwa ostatnie weekendy. Strażacy odnotowali wówczas ponad 22 tysiące zgłoszeń. Najwięcej pożarów wybuchło w marcu w województwach śląskim, mazowieckim i małopolskim.
Autor: kde//tka