"Dzieciak tym żyje i najchętniej ciągle by jeździł na gokarcie" - mówił w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Michał Rogala, ojciec 3,5-letniego Kacpra, który od miesiąca intensywnie rozwija swoje hobby. Niezwykłe umiejętności malucha na torze prezentuje nagranie z treningu przesłane przez ojca Kacpra.
Przerobili dla niego gokart i ubrania
Ojciec małego kierowcy, w rozmowie z naszą redakcją przyznał, że decyzja o zakupie gokarta była bardzo trafna. "Musieliśmy go przerabiać bo Kacper nie dotykał do pedału hamulca i gazu. Również z ubraniami był problem, nie ma rozmiarów na takie dzieci, ale daliśmy radę i po niewielkich przeróbkach ma całe niezbędne wyposażenie" - tłumaczy ojciec.
Kacper pierwszy raz wsiadł do gokarta na początku marca tego roku. Ważący zaledwie 15 kilogramów chłopiec próbował wcześniej kierować z ojcem na kolanach i jeździł jeepem na akumulator. Zamiłowanie do samochodów przejawiał już w pierwszych miesiącach swojego życia. "Kacper, jak tylko zaczął mówić, poznał wszystkie marki aut, potrafi je rozpoznać na drodze, śpi z kluczykami, nie interesują go inne tematy" - opisuje Michał.
Kacper ma trenera
Ojciec małego rajdowca sam wsiadł do gokarta razem z synem. "Nie zajmuję się sportami motorowymi ani kartingiem. Prowadzę działalność gospodarczą związaną z samochodami, ale gokarty to wyłącznie zainteresowanie" - tłumaczy Michał. Pierwszy trening odbył się na parkingu, potem chłopiec zaczął jeździć na torze w Szymanowie (woj. mazowieckie). Kacper ćwiczy albo z ojcem, albo z trenerem.
"Dzieciak tym żyje, i najchętniej ciągle by jeździł na gokarcie. Niestety przy tak delikatnych rączkach jeździmy 2-3 razy w tygodniu, maksymalnie po pół godziny" - wyjaśnia Michał. 3,5-latek został ostatnio zaproszony na zawody w Lublinie, gdzie nie udało się dotrzeć ze względu na chorobę.
Czy mały Kacper zostanie następcą Kubicy? "Jak widać, wszystko idzie w dobrym kierunku" - zapewnia ojciec.
Autor: aj/jaś