22-latek zginął potrącony na pasach. Pijany kierowca chciał uciec
Dwa promile alkoholu w organizmie miał kierowca osobowej hondy, który śmiertelnie potrącił pieszego na przejściu w Białogardzie. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, ale został już zatrzymany przez policje. Informację o wypadku oraz zdjęcia otrzymaliśmy od Reportera 24 Adama Wójcika.
Do wypadku doszło we wtorek ok. godz. 20.20 na skrzyżowaniu ulicy Lipowej z Dworcową w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie).
Ze wstępnych ustaleń białogardzkiej policji wynika, że 40-letni kierujący hondą civic jadąc z nadmierną prędkością bezpośrednio przed przejściem dla pieszych wykonał manewr wyprzedzania w miejscu, gdzie była podwójna linia ciągła, a następnie zjechał na chodnik po lewej stronie drogi i uderzył w pieszego.
"Poszkodowany 22-letni mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontakt 24 mł. asp. Grzegorz Grzyb, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie.
Kierujący odjechał nie zatrzymując się i nie udzielając pomocy poszkodowanemu.
Został zatrzymany przez policję w piwnicy budynku, w którym mieszkał. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, miał niemal dwa promile w organizmie.
"Mężczyzna przebywa w policyjnym areszcie" - poinformował Grzyb. Okazało się, był już dwukrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty, a policjanci będą wnosić o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Może mu grozić nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Autor: mmt/ja
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Obfite opady śniegu i deszczu nawiedziły francuskie, włoskie i szwajcarskie Alpy. W wyniku gwałtownej aury tysiące gospodarstw domowych jest bez prądu, a niektóre drogi, w tym tunel pod Mont Blanc, są nieprzejezdne.
Lawiny, nieprzejezdne drogi, domy bez prądu. Trudne warunki w Alpach
Nad Polską pojawiła się zorza polarna. W nocy ze środy na czwartek na półkuli północnej panowały wyjątkowo korzystne warunki do wystąpienia tego zjawiska. Zobacz, jak Światła Północy prezentowały się w materiałach Reporterów24.
Ubiegłej nocy niebo lśniło od Bałtyku po Śląsk
Na jednym z placów zabaw Toruniu zamieszkał nietypowy gość. To kaczka. - Siedzi tam już tak od tygodnia, a w poniedziałek pojawiła się na ogrodzeniu kartka z informacją o tym, że teren został wyłączony z użytku - wyjaśnia pan Maciej z Torunia. Informacje i materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Na budowie przy ulicy Naramowickiej w Poznaniu doszło do pożaru elewacji budynku. Nad miastem widać było kłęby czarnego domu. - Trwa dogaszanie pożaru, nie ma informacji o poszkodowanych - przekazał ogniomistrz Marcin Tecław, rzecznik poznańskich strażaków.
Kłęby czarnego dymu nad miastem. Pożar na budowie
30-letnia Patrycja po udarze krwotocznym trafiła do szpitala w Świdnicy. Tam lekarze nie byli w stanie jej pomóc, konieczny był transport do innej placówki. Karetki jednak nie było, a personel miał rozważać między innymi zamówienie taksówki, która zawiozłaby kobietę do oddalonego o 20 kilometrów Wałbrzycha. Życia 30-latki nie udało się uratować. Po kilku dniach oświadczenie w tej sprawie wydało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Nie było karetki, Patrycja nie żyje. Ojciec: nadal nie dowierzam
Informację o psie z ranami uszu i ogona, zauważonym na jednym ze szczecinieckich osiedli, otrzymaliśmy za pośrednictwem serwisu Kontakt24. Sprawca został zatrzymany w miniony czwartek. Zwierzę trafiło do schroniska.
"Pies miał rany uszu i ogona". Mieszkańcy osiedla zaalarmowali policję
- Źródło:
- Kontakt24, TVN24
Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać, jak stado żubrów zareagowało na załamanie pogody. Jak napisał Reporter24 pan Antoni, autor wideo, zwierzęta kompletnie nie przejęły się sypiącym śniegiem.
Z powodu kolizji chwilowo zablokowane zostało torowisko na ulicy Sobieskiego. Tramwaje dwóch linii jeździły na skróconej trasie.
Pani Ewelina z Grajewa (Podlaskie) drugi rok z rzędu dostała ponad pięć tysięcy złotych dopłaty do ogrzewania 44-metrowego mieszkania w bloku. Twierdzi, że sama grzejniki ma odkręcone na "trójkę", ale mieszkania obu sąsiadów są wychłodzone, co - jak przekonuje - ma wpływ na jej rachunki. Prezes spółdzielni komentuje, że wysokość rachunku zależy w głównej mierze od sposobu użytkowania mieszkania przez daną osobę. Zapowiada jednak, że szykują się zmiany w regulaminie i mieszkańcy, którzy mają zakręcone grzejniki będą płacić więcej niż obecnie. Specjalista z Politechniki Białostockiej wskazuje, że problem rozwiązałoby zamontowanie głowic termostatycznych.