"Absolutnie nie", "to najgłupszy okres w życiu" - piszą na skrzynkę Kontaktu 24 internauci, komentując pomysł czynnego prawa wyborczego od 16 roku życia. Zdaniem wielu, postulowane przez Ruch Palikota propozycje to polityczna zagrywka jej lidera. Nie brakuje jednak i takich, którym pomysł się podoba. "Od piętnastu lat można uprawiać seks, a nie można wybrać kogoś, kto będzie o nas decydował? Żal" - komentują. "Głosowanie od 16 roku życia? Absolutnie nie. Sama mam osiemnaście lat, młodszą o trzy siostrę i znam jej znajomych, byłam w gimnazjum. Ile się słyszy o dzieciakach robiących takie numery, że aż głowa boli - rzucanie bryłami śniegu z wiaduktu, zabawy w 'słoneczko'. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze - to jest ruch dla Ruchu. Bo kto najbardziej go popiera? Ludzie w wieku gimnazjalno-licealno-studenckim. Więc na kogo będzie większość głosować, po kolejnych obietnicach na temat marihuany...? " - napisała internautka @Ania komentując najnowsze pomysły partii Janusza Palikota.
Pomysł młodzieżówki
Kilka dni temu Ruch Młodych - młodzieżówka Ruchu Palikota poinformowała o postulatach, które zamierza przedstawić na swoim kongresie. Wśród propozycji znajdzie się m.in. postulat przyznania czynnego prawa wyborczego, czyli możliwości głosowania w wyborach osobom, które ukończyły 16. rok życia. Zgodnie z obowiązującym obecnie Kodeksem wyborczym "prawo wybierania", m.in. w wyborach do parlamentu, mają osoby, które ukończyły 18 lat. "W Austrii to jest i to się sprawdza - tam młodzi ludzie mogą głosować od 16. roku życia, w Niemczech w niektórych landach również, więc jeśli w państwach europejskich takie rzeczy się dzieją, to myślę, że również w Polsce nie byłoby żadnych przeciwwskazań" - argumentował w rozmowie z PAP poseł Michał Kabaciński.
"Najgłupszy okres w życiu"
Jak jednak wynika z komentarzy przesyłanych na skrzynkę Kontaktu 24, internauci mają w tej kwestii nieco inne zdanie. "Młody człowiek w w wieku 16 lat, to jeszcze dziecko. Jego życiem rządzą emocje i bardzo łatwo można nim manipulować. Ja głosowałam kiedy miałam 18 lat i stwierdzam, że nie myślałam czy głosuję dobrze. Zagłosowałam jak znajomi i rodzina. W tym czasie,co innego miałam na głowie" - napisała @barbarayy.
Polityczna zagrywka Palikota?
Pomysł nie podoba się także internaucie o nicku @Onito: "16-17 lat u młodzieży to jest najgłupszy okres w ich życiu! Palikot pewnie ma nadzieję, że przyciągnie ich do siebie walcząc o pozwolenie na dopuszczenie marihuany do użytku. Czegoż to ludzie nie wymyślą aby się dorwać do koryta! To jest żałosne, po trupach do zwycięstwa" - skomentował @Onito.
Zdaniem wielu internautów, najnowszy pomysł Ruchu Palikota to polityczna zagrywka jej lidera, który w ten sposób chce przysporzyć sobie wyborców. "Według mnie to definitywna próba podwyższenia swego udziału w Parlamencie przez Palikota. Każdy z nas wie, że w chwili obecnej wiek 15-16 lat to jest wiek m.in. doświadczeń z 'trawą'. Hasła Palikota o legalizacji trawy dużej liczbie tych młodych ludzi bardzo się podobają i przysporzą mu zwolenników - stwierdza @Bogumił. Podobnego zdania jest @Robert:
"Ten człowiek traci elektorat i zaczyna szukać wśród młodzieży, która w młodym wieku jest podatna na takich oszołomów. Jego wykształcenie daje możliwość manipulowania ludźmi. 21 lat to wiek odpowiedni do pełnych praw wyborczych" - napisał internauta.
"16 lat? O nie ja się z tym nie zgadzam. Niech młodzi zajmą się nauką, na politykę mają czas. A Ruch Palikota... no oczywiście wspaniały pomysł. Z takim małym poparciem, to szukają punktów procentowych u dzieci. Zrobią im w głowach mętlik (że legalne papierosy, alkohol, czy narkotyki), to połowa młodzieży od razu pobiegnie do urn. Stanowcze nie" - stwierdził ostro @Piotrek.
Seks tak, wybory nie?
Nie brakuje jednak i takich, którzy pomysłu bronią. "Wielu 16-latków jest dojrzałych. Dlaczego nie mogą wybierać?" - zastanawiał się @piter. "Wiek nie jest żadnym wyznacznikiem dojrzałości" - stwierdziła z kolei @Agnieszka. "Od piętnastu lat można uprawiać seks, a nie można wybrać kogoś, kto będzie o nas decydował? - pytał internauta @Mirek. I podsumował: "Żal".
Plan spalony na panewce
Internauta @Daniel podszedł do tematu na chłodno, uznając, że pomysł jest spalony na panewce:
"Z tego co się orientuję i pamiętam z lekcji WOS, to według Konstytucji głosować może tylko pełnoprawny obywatel (czyli osoba, która posiada dowód osobisty i ma ukończone 18 lat). Tak więc wątpię, aby pan Palikot miał zamiar robić rewolucję w Konstytucji. Czyli plan jest spalony na panewce. No chyba, że damy dowody osobiste od 16 lat i zwiększymy pijaństwo młodych i umożliwimy dostęp do innych używek. No bo przecież jako pełnoprawny obywatel z dowodem..." - napisał @Daniel.
Odgrzewany kotlet?
"Pomysł p. Palikota w sprawie możliwości głosowania 16- latków jest kolejnym w ostatnim czasie odgrzewanym kotletem politycznym. Potencjał intelektualno-polityczny Palikota (również Ruchu w.w. ) chyba ulega wyczerpaniu" - stwierdził z kolei @Grzegorz. I dodał: "Skoro nie wolno młodym w świetle obowiązującego prawa wielu rzeczy, to nie można ich ciągnąć do wyborów. To i słusznie jest przywilej i prawo osób dorosłych".
Autor: kde/jaś