Jak długo stodoła może być domem dla powodzian? Rok, dwa miesiące, i nikt nie wie, jak długo jeszcze. Pani Krystyna i jej córka trwają w takich warunkach od ubiegłorocznej powodzi wokół Świniar. Wówczas kobieta straciła dom i męża. Urzędnicy zakwalifikowali ją do puli 100 tysięcy złotych na odbudowę. 30 tysięcy wypłacono, odbudowa się zaczęła.. i nagle wszystko stanęło w miejscu, a reszta pieniędzy zniknęła.
Informację o sytuacji poszkodowanej w powodzi kobiety otrzymaliśmy na Kontakt 24. Sprawie przyjrzał się reporter programu Prosto z Polski Tomasz Pasiut.
Problemem pani Krystyny i - jak się okazało - innych mieszkańców gminy Słubice zajęła się redakcja Prosto z Polski. Poszkodowanym mieszkańcom przyznano odszkodowanie za straty, jakie ponieśli w wyniku powodzi. Pani Krystyna znalazła się wśród osób bardzo dotkliwie dotkniętych losem. Straciła nie tylko męża, ale i dom. Wraz z wodą odeszły jej źródła dochodu - uprawiane rośliny i zwierzęta hodowlane.
Odbudowa ruszyła i stanęła
Kobiecie przyznano 100 tys. zł, ale do tej pory wypłacono zaledwie część tej sumy. Ruszyła odbudowa domu, a na czas prac kobieta zamieszkała z córką w stodole. Nie narzeka na warunki tam panujące, ale podwyższający się stan wód przypomina jej każdorazowo, że obecne warunki narażają je na niebezpieczeństwo.
Kobieta z nadzieją czekała na wypłatę pozostałych 70 tysięcy złotych, ale jak się okazało, odszkodowanie przyznane przez wojewodę zostało wstrzymane przez urząd gminy w Słubicach.
Po interwencji reportera programu Prosto z Polski okazało się, że winna ciężkiej sytuacji mieszkańców Słubic jest kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Słubicach. Druga transza wypłat została wstrzymana po kontroli finansowej, w czasie której wykazano nieprawidłowości. Sprawą zajął się NIK.
Autor: ak//ja