Policjanci ustalają okoliczności śmierci 10-latka, którego ciało wyłowiono ze zbiornika wodnego w Karpaczu (Dolnośląskie). Chłopiec był pod opieką babci, od której się oddalił. Kobieta oraz matka dziecka zostały przesłuchane przez prokuratora. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Policjanci zostali zaalarmowali o zdarzeniu kilka minut przed godziną 15. Jak powiedziała podinsp. Małgorzata Gorzelak z policji w Jeleniej Górze, chłopiec znajdował się pod opieką babci. Po tym, jak się od niej oddalił, kobieta podniosła alarm.
- 10-letni chłopiec prawdopodobnie wpadł do zbiornika wodnego - powiedziała podinsp. Gorzelak o wstępnych ustaleniach śledczych. Jak sprecyzowała, betonowy zbiornik jest szeroki na siedem metrów i głęboki na blisko dwa. - O godzinie 16 zostało wyłowione ciało dziecka - sprecyzowała.
Trzy osoby przesłuchane
W charakterze świadka przesłuchane zostały babcia oraz kobieta, która towarzyszyła jej i chłopcu podczas spaceru. Przesłuchano również matkę chłopca. - Na razie nikt nie usłyszał zarzutów - powiedziała w czwartek Marta Midera, zastępca Prokuratora Rejonowego w Jeleniej Górze.
Podinsp. Małgorzata Gorzelak wyjaśniła również, że zbiornik wodny, w którym doszło do tragedii, znajduje się przy ul. Rybackiej. To niedaleko miejsca zamieszkania dziecka. - Jest to pobliska sadzawka - przekazała policjantka i dodała, że babcia chłopca była trzeźwa.
Autor: ank/kaz//popi/kab