Pożar wybuchł po północy w pobliżu szpitala przy ulicy Sokołowskiego. Strażacy walczyli z nim do godziny czwartej nad ranem w sobotę. Na miejscu okazało się, że pożarem objęty jest budynek mieszkalny, który jednak nigdy nie został oddany do użytkowania.

- Budynek jest dość duży i stary, ma około 20 lat. Nigdy nie został ukończony, jest w zabudowie szeregowej - przekazał kpt. Tomasz Kwiatkowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

Strażak zaznaczył, że budynek był zabezpieczony z zewnątrz przed możliwością wejścia osób postronnych, jednak nie na tyle, żeby to było niemożliwe. Komuś się jednak udało, bo w środku strażacy znaleźli góry śmieci. - Jak weszli do środka, to się okazało, że jest dużo materiałów palnych, różnego rodzaju gumy, pianki, tworzywa sztuczne, śmieci nawet na wysokość człowieka - mówił kapitan Kwiatkowski. Jak doprecyzował, śmieci sięgały 170 centymetrów. - Pożar dość nietypowy - ocenił.

Oficer prasowy dodał, że pożar był trudny do ugaszenia, a w powietrzu unosił się uciążliwy dym.

- Działania straży polegały z jednej strony na gaszeniu pożaru, z drugiej na obronie przyległych budynków. Mieszkańcy sąsiednich budynków zostali ewakuowani - przekazał. Na miejscu pracowało siedem zastępów.

Kapitan Kwiatkowski zaznaczył, że palący się nieużytek znajduje się w bliskiej odległości od największego szpitala w Wałbrzychu. - Strażacy zadzwonili do szpitala i poinformowali o pożarze. Przekazali, żeby pozamykali okna, gdyż dym może być szkodliwy - dodał.

Strażak poinformował, że przed godziną czwartą ogień został opanowany. Dogaszanie, polegające na przelewaniu wodą, przekładaniu materiału palnego, trwało jeszcze kilka godzin.

Dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu przekazał, że akcja zakończyła się kilka minut przed godziną 13. W pożarze nikt nie ucierpiał.

Autor: dk/popi