"Wszyscy są zdenerwowani i przestraszeni, ale wiemy, że jesteśmy potrzebni pacjentom". Elektroradiolog o pracy podczas pandemii

Anna Bielicka-Bąk o pracy #NaPierwszejLinii

- Sprzęt nie ma mniejszego obłożenia, tylko praca się wydłuża. Pracujemy dłużej i - niestety - wolniej, bo samo przebranie się i umycie tego całego sprzętu powoduje, że nie jesteśmy w stanie zrobić szybciej pewnych badań - tłumaczyła Anna Bielicka-Bąk, przewodnicząca regionu katowickiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii na antenie TVN24. Swoje zdjęcia z pracy podczas pandemii przesłała na Kontakt 24 w ramach akcji #NaPierwszejLinii.

- Wykonuję badania rentgenowskie. Głównie badania przy pacjencie, czyli badania przyłóżkowe, badania w pracowni rentgenowskiej, tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego, a także badania radiologii zabiegowej - opowiadała w programie "Wstajesz i weekend" Anna Bielicka-Bąk, przewodnicząca regionu katowickiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii.

Mimo że pracuje w szpitalu klinicznym, w którym nie ma oddziału dla pacjentów zakażonych koronawirusem, to również ma z nimi kontakt podczas badań. - Gdy idziemy do pacjenta, który jest stwierdzony jako koronadodatni, zakładamy kombinezony. Kiedy pacjent jest podejrzany o koronawirusa, czyli nie ma jeszcze wymazu dodatniego, wtedy fartuchy zaporowe, przyłbice czy maseczki. Zawsze chodzimy w ubraniach jednorazowych, a pod spodem w takich, które od razu tego samego dnia oddajemy do prania. Zabezpieczamy się na tyle, na ile jest to możliwe, ponieważ każdy z nas ma swoje rodziny i nie chce się zarazić - tłumaczyła.

Elektroradiolog wyjaśniła, że zabezpieczany jest również sprzęt, którym wykonywane są badania. - Każdy pacjent jest w maseczce. Kiedy idzie do rezonansu, to musimy z niego wyciągnąć metalowy lub plastikowy wzmacniacz. Pacjent jest przykrywany jednorazowym prześcieradłem, a po każdym użyciu następuje mycie tomografu komputerowego, aparatu przyłóżkowego lub stacjonarnego. Wszystko musi zostać umyte, wywietrzone i po każdym pacjencie musi być krótka przerwa, żeby móc zacząć dalszą pracę - wyliczała.

Elektroradiolog o pracy podczas pandemii
Elektroradiolog o pracy podczas pandemiitvn24

"Taką podjęliśmy pracę i musimy ją wykonywać"

Na pytanie o atmosferę w pracy, pani Anna bez wahania odpowiedziała, że jest bardzo ciężka. - Wszyscy są zdenerwowani, bardzo przestraszni. Również mamy pracowników, którzy mieli dodatnie wyniki testów i przebywają na kwarantannach, każdy obawia się o siebie i swoją rodzinę, ale wiemy, że taką podjęliśmy pracę i musimy ją wykonywać, ponieważ jesteśmy potrzebni chorym pacjentom - podkreśliła.

- Niektórzy mają poczucie, że jesteśmy służbą. Inni, że już nie jesteśmy służbą zdrowia, tylko jego ochroną, ale większość - przynajmniej tych, z którymi ja mam do czynienia w moim regionie - mówi, że taką podjęliśmy pracę i tak musimy pracować. To był nasz wybór, nikt nas do wykonywania zawodu nigdy nie zmuszał. Jest ciężko, ale każdy z nas zdaje sobie sprawę, że kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu podjął takie wyzwanie zawodowe - zapewniła.

Anna Bielicka-Bąk przyznała, że słyszała o sytuacjach, w których pracownicy służby zdrowia spotykali się z niechęcią ze strony innych osób. - Moim przyjaciele i znajomi, jeśli tylko potrzebuję pomocy, czy to przy dzieciach, czy rodzicach, zawsze chętnie mi pomagają. Również, jeżeli trzeba coś przywieźć lub załatwić. Ja się z tym nie spotkałam, ale słyszałam, że moi znajomi mieli przypadki, kiedy ktoś wolał z nimi rozmawiać przez telefon, żeby się nie spotykać, bo się boi - opowiadała.

"Jest nam przykro, że jesteśmy pomijani i nieuwzględniani"

Przewodnicząca katowickiego okręgu Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii odniosła się również do sytuacji finansowej swojej grupy zawodowej. - Akurat moje środowisko, niestety, nie pojawia się w żadnej ustawie, nie jest wymienione z nazwy. Jest nam z tego powodu bardzo przykro dlatego, że zapomina się o tych, którzy pracują, chociaż może nas nie widać. Kiedy pacjent wjeżdża do szpitala, nie widzi badania rentgenowskiego, ale my zawsze pojawiamy się jako ci drudzy, którzy są i muszą zrobić badania, ponieważ bez nich się nie da. Jest nam przykro, że jesteśmy pomijani i nieuwzględniani, jako grupa zawodowa - podkreśliła.

- Sprzęt nie ma mniejszego obłożenia, tylko praca się wydłuża. Pracujemy dłużej i - niestety - wolniej, bo samo przebranie się i umycie tego całego sprzętu powoduje, że nie jesteśmy w stanie zrobić szybciej pewnych badań. Aparaty muszą być bardzo dokładnie umyte, mimo że są zabezpieczone foliami lub specjalnymi rękawami, które powodują, że sprzęt nie dotyka pacjenta i każdy z nich można od razu wyrzucić - opisywała.

- Przykro jest również tym, którzy tak, jak ja pracują w szpitalu "pierwszego stopnia" i również są pomijani, a naprawdę mamy bardzo wielu pacjentów. Codziennie jest ich dziesięciu, czasami dwudziestu i coraz więcej - podsumowała Bielicka-Bąk.

Autor: est/popi / Źródło: TVN24/ Kontakt 24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Wieczorem na placu budowy nowej stacji metra zapadła się ziemia. - Zobaczyliśmy zapadlisko w ziemi na około trzy metry - mówił redakcji Kontakt24 aspirant Mariusz Kapsa ze stołecznej straży pożarnej. Nadzór budowlany nie stwierdził zagrożenia dla budynków sąsiadujących z terenem inwestycji. Mieszkańcy bloków przy ulicy Rayskiego musieli liczyć się z przerwami w dostawach prądu i wody.

Awaria na budowie nowej stacji metra. "Zobaczyliśmy zapadlisko na trzy metry"

Awaria na budowie nowej stacji metra. "Zobaczyliśmy zapadlisko na trzy metry"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Tydzień temu w Majottę uderzył potężny cyklon Chido. Sytuacja we francuskim terytorium zamorskim jest trudna - wiele domów nie ma prądu, brakuje wody i jedzenia. - Wieczorami, po zachodzie słońca na ulicach robi się dość niebezpiecznie - powiedziała pani Anna, która wysłała nam swoją relację na Kontakt24. Polka mieszka tam od kilku lat.

"Nie ma prądu, dochodzi do kradzieży, słychać wystrzały z broni gazowej"

"Nie ma prądu, dochodzi do kradzieży, słychać wystrzały z broni gazowej"

Źródło:
BBC, Reuters, Kontakt24

Lot z Seulu do Warszawy został odwołany z powodu usterki. Przewoźnik przekazał, że konieczne jest dostarczenie części zamiennych do maszyny. Informację oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Lot z Seulu do Warszawy odwołany. Z powodu "usterki technicznej"

Lot z Seulu do Warszawy odwołany. Z powodu "usterki technicznej"

Źródło:
Kontakt 24

Do wypadku samochodu osobowego i nieoznakowanego radiowozu policji doszło w Opolu. Policjanci na sygnałach wjechali na skrzyżowanie na czerwonym świetle, po czym zderzyli się z osobowym peugeotem. Dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala.

Wypadek z udziałem nieoznakowanego radiowozu

Wypadek z udziałem nieoznakowanego radiowozu

Źródło:
TVN24

- Działa tylko kilka bankomatów i czynny jest jeden supermarket z ograniczoną liczbą wpuszczanych osób. Nowa Zelandia i Australia ewakuują swoich obywateli samolotami wojskowymi - powiedział pan Dariusz, który przebywa w Vanuatu na Oceanie Spokojnym, gdzie doszło do silnego trzęsienia ziemi.

"Działa tylko kilka bankomatów i czynny jest jeden supermarket"

"Działa tylko kilka bankomatów i czynny jest jeden supermarket"

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl, MSZ

Od kilkunastu godzin pogoda w Polsce jest bardzo dynamiczna. Niż Ziva z centrum znajdującym się na pograniczu fińsko-rosyjskim przyniósł do Polski silny wiatr o prędkości przekraczającej 100 km/h. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia, na których widać skutki nocnych wichur.

Silny wiatr w Polsce. "Tyle zostało z moich mebli balkonowych"

Silny wiatr w Polsce. "Tyle zostało z moich mebli balkonowych"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Służby ewakuowały podróżnych z Lotniska Chopina. Powodem miał być podejrzany przedmiot w bagażu podręcznym. Dyrekcja lotniska zapewniła jednak, że loty odbywają się planowo. Po kilkudziesięciu minutach służby przekazały, że zagrożenie minęło.

Podejrzany przedmiot w bagażu, ewakuacja Lotniska Chopina

Podejrzany przedmiot w bagażu, ewakuacja Lotniska Chopina

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Co najmniej sześć osób zginęło, a 50 zostało rannych w wyniku silnego trzęsienia ziemi w Vanuatu, państwie wyspiarskim w Oceanii. Trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa. Na Kontakt24 otrzymaliśmy relację Polaka z miejsca katastrofy.

"Najgwałtowniejsze trzęsienie, jakiego doświadczyłem"

"Najgwałtowniejsze trzęsienie, jakiego doświadczyłem"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, CNN, Kontakt24, PAP

Pociąg pasażerski zatrzymał się przed stacją w Aleksandrowie Kujawskim (województwo kujawsko-pomorskie). Maszyniście udało się w porę wyhamować skład. Okazało się, że na torach utknął nietrzeźwy mężczyzna, a zauważył to jeden z kierowców. Nikomu nic się nie stało. Informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

Wymachiwał rękoma, pociąg zdążył wyhamować. Okazało się, że ktoś utknął na torach

Wymachiwał rękoma, pociąg zdążył wyhamować. Okazało się, że ktoś utknął na torach

Źródło:
tvn24.pl

We Wrocławiu doszło do zderzenia autobusu z tramwajem. Poszkodowane zostały cztery osoby. W okolicy miejsca wypadku występują utrudnienia.

Tramwaj zderzył się z autobusem, są ranni

Tramwaj zderzył się z autobusem, są ranni

Źródło:
Kontakt 24, TVN24

Wyprzedzając dwa samochody przed przejściem dla pieszych, kierowca przejechał tuż przed mężczyzną na pasach i odjechał. Niebezpieczną jazdę w Szczecinie zarejestrowała kamera w samochodzie pana Jacka. Nagranie wysłał już policji.

"Czołowo na mnie i wprost na pieszego". Nagranie

"Czołowo na mnie i wprost na pieszego". Nagranie

Źródło:
TVN24

Podróżni z Tokio powinni już lecieć do Warszawy. Tak się jednak nie stało z powodu odwołanego lotu. Około 100 osób dostało zakwaterowanie w hotelu, pozostali nocują na lotnisku.

Jedni nocują w hotelu, drudzy na lotnisku. Powodem odwołany lot

Jedni nocują w hotelu, drudzy na lotnisku. Powodem odwołany lot

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl