Eksplozja w czasie mieszania substancji chemicznych w malborskim liceum (Pomorskie). Ranny został jeden z uczniów. Poparzonego przetransportowano śmigłowcem do szpitala. Informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do wybuchu doszło w środę przed godziną 10, na terenie II Liceum Ogólnokształcącego w Malborku.
- Zadzwoniła do mnie nauczycielka. Powiedziała, że doszło do wypadku i mój syn jest ranny - powiedziała matka poparzonego ucznia w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
Matka twierdzi, że rękawice, które miał na sobie jej syn w trakcie doświadczeń, stopiły się i poparzyły skórę na dłoniach. Uczeń ma również poparzoną twarz. Na Kontakt 24 przesłała zdjęcie.
Sprawę skomentował także Zbigniew Kowalski, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Malborku. - Poparzony został tylko ten uczeń. Pierwszej pomocy udzielił mu ratownik medyczny ze szkolnej służby medycznej - powiedział dyrektor. Jak dodał, pozostałym uczniom nic się nie stało, zapewniono im opiekę psychologa. Nie ucierpiała również nauczycielka chemii, jednak jak powiedział, jest w szoku.
Dyrektor podkreślił też, że zajęcia prowadziła doświadczona nauczycielka i to pod jej okiem 18-letni uczeń mieszał odczynniki. Chłopak uczęszcza do klasy o rozszerzonym profilu chemicznym.
Do tej pory w szkole nie dochodziło do podobnych sytuacji. W placówce pojawił się wojewódzki inspektor sanitarny, który sprawdzi jakich substancji użyto podczas lekcji.
Zabrany śmigłowcem
Informacje potwierdziła policja. - Na lekcji, w czasie mieszania substancji chemicznych, doszło do wybuchu. 18-letni uczeń doznał poparzeń twarzy i rąk. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala im. Kopernika w Gdańsku. W tej sprawie prowadzone jest postępowanie - poinformowała post. Klaudia Piór z Komendy Powiatowej Policji w Malborku.
Jak dodała policjantka, przesłuchano już świadków.
Autor: kb,ak//mz / Źródło: Kontakt 24/tvn24.pl