Nie żyje czteroletni chłopiec, który został ranny podczas prac rolnych w Sycowie (Dolnośląskie). Jak poinformowała policja, dziecko miało poważne obrażenia głowy i mimo reanimacji zmarło. Zdjęcia z miejsca wypadku otrzymaliśmy od serwisu Olesnica998.
O wypadku w pobliżu ulicy Komorowskiej, policjanci otrzymali informację około godziny 18:40. - Według zgłoszenia chłopiec miał odnieść obrażenia głowy - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 kom. Kamil Rynkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Jak dodał, dziecko było już nieprzytomne, kiedy zgłoszenie dotarło do policjantów.
Wiadomo, że chłopiec był reanimowany przez kilkadziesiąt minut. Najpierw przez strażaków i policjantów, a później przez ratowników medycznych i załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chłopca nie udało się uratować. Zmarł.
Hipoteza śledczych
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec najprawdopodobniej został najechany przez przyczepę ciągnika rolniczego - poinformowała w rozmowie z tvn24.pl Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Pytana o koneksje między czterolatkiem, a kierowcą rolnika, odpowiada: to jest rodzina.
Według wiedzy kom. Rynkiewicza, w pracach polowych brały udział dwa ciągniki. - Wszyscy uczestnicy byli trzeźwi - powiedział.
Teraz prokuratorzy ustalają, jak doszło do wypadku. Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Autor: ank//kab