"Nie spodziewaliśmy się tego, że dożyjemy czasów, kiedy nagle zniknie las, który trwał całe lata" - powiedziała na antenie TVN24 pani Magdalena, która zamieściła w naszym serwisie wideo ukazujące ogrom zniszczeń, które wyrządził w Dolinie Kościeliskiej halny. W Tatrach silne podmuchy wiatru powaliły kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drzew.
Jak relacjonowała na antenie TVN24 Magdalena Dawidek, autorka nagrania z Doliny Kościeliskiej, film został nakręcony w czwartek o godzinie 11.30, jednak pierwsze silne podmuchy wiatru pojawiły się ok. godzin 6 rano. "Od godziny 8.30 zaczęły walić się pierwsze drzewa" - dodała.
"Wiatr przykleił nas do ściany"
Na nagraniu widzimy, że wiatr zdewastował prawie cały drzewostan na pagórku przed gospodarstwem pani Magdaleny. '"Wydawało się, że to będzie jedno, dwa, trzy, cztery drzewa, bo przecież my halny tutaj non stop przeżywamy, ale takiego wiatru (...), takiego czegoś dawno tu nie przeżywaliśmy" - powiedziała autorka nagrania.
O tym, jak groźna jest siła niszczycielskiego żywiołu przekonał się mąż pani Magdaleny. Opowiadał, że wiatr był tak silny, że chociaż stał pod domem, to jego siła przykleiła jego wraz z żoną do ściany i nie mogli się ruszyć. "W czasie takiego porywistego podmuchu dostałem odłamkiem jakiejś gałęzi. Niestety ta gałąź zmiażdżyła mi twarz i dzisiaj wyglądam jak miś panda" - opisywał pan Janusz.
Halny "skosił" ok. 600 drzew
Jak powiedział komendant straży TPN Edward Wlazło, w samej Dolinie Chochołowskiej pod naporem wiatru padło około 600 drzew. Ta popularna dolina został całkowicie zamknięta dla turystów do czasu usunięcia wiatrołomów.
"Przyroda pokazała nam swoją siłę i piękno tej siły oraz zagrożenia, które przy tym występują" - dodał. Historia zakończyła się dla pana Janusza szczęśliwie - po badaniu okazało się, że nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Autor: aolsz/aw