Nie żyje ponad 70-letni mężczyzna ze wsi Damiany (woj. mazowieckie), do którego w nocy z czwartku na piątek wezwano karetkę. Pojazd utknął w śniegu w pobliżu zabudowań. Do pacjenta przez zaspy pobiegł jeden z ratowników i rozpoczął reanimację, ale mężczyzna zmarł, zanim na miejsce przyjechał drugi ambulans. Jak informują ostrołęccy strażacy, w ciągu ostatnich 48 godzin kilkakrotnie byli wzywani do karetek, które utknęły w śniegu.
"W miejscowości Damiany koło Ostrołęki zmarł na serce mężczyzna, bo karetka utknęła w zaspie na drodze. Nikt ich nie odśnieża!" - zaalarmowała Kontakt 24 internautka.
Jak potwierdził dyżurny Komendy Miejskiej Straży w Ostrołęce, straż pożarna została wezwana do do karetki w Damianach 40 minut po północy. Jak zapisano w meldunku straży pożarnej, tej nocy było -14 st. C, wiatr wiał z prędkością 8m/s. Obowiązywały ostrzeżenia dotyczące zawiei i zamieci.
"Po przybyciu na miejsce zastano karetkę pogotowia ratunkowego utkniętą w zaspie śnieżnej na drodze gminnej. Działanie straży pożarnej polegały na odgarnięciu śniegu i i wyciągnięciu samochodu przy użyciu linki stalowej" - poinformował dyżurny.
Jak informuje serwis internetowy moja-ostroleka.pl, w tym samym czasie do ponad 70-letniego mężczyzny chorego na serce przez zaspy pobiegł jeden z ratowników. Rozpoczął reanimację. Gdy na miejsce dojechała druga karetka, pacjent już nie żył.
Takich karetek było więcej
Jak poinformował dyżurny straży pożarnej w Ostrołęce, w ciągu dwóch ostatnich dób miejscowa straż pożarna kilka razy wzywana była do karetek, które utknęły w zaspach śnieżnych.
Autor: ak/ja