Huk jadących czołgów i panika. Stan wojenny w Waszych wspomnieniach


Koksowniki na ulicach, huk jadących czołgów, brak "Teleranka" i panika. Między innymi takie obrazy przewijają się w Waszych wspomnieniach z 13 grudnia 1981 roku - dnia, w którym wprowadzono w Polsce stan wojenny. Dziś mija 32. rocznica jego ogłoszenia. "Uczucia, obrazy z tamtego dnia są tak świeże w mojej pamięci, jakby działy się wczoraj" - pisze na Kontakt 24 internautka o nicku @Niebieska. Czekamy również na Wasze zdjęcia pokazujące atmosferę panującą w tamtym czasie!

Kontakt24 - Opinia użytownika

Stan wojenny w Polsce ogłoszono w niedzielę 13 grudnia 1981 roku. Poprzedziły go dwie akcje przygotowawcze. Celem akcji "Jodła" było wytypowanie i zatrzymanie osób uznanych przez system za groźne dla bezpieczeństwa państwa. Celem operacji "Azalia" zaś było zablokowanie central telefonicznych i punktów teletransmisyjnych.

Kontakt24 - Opinia użytownika

"Strach mieszał się z gniewem"

Internautka @lisia 312 wspomina, że tego dnia była na porodówce. "Dzień wcześniej urodziłam córkę. Rano obudziła mnie muzyka poważna, myślałam, że umarł ktoś ważny. A potem weszła pielęgniarka i powiedziała: "Wojna jest". Czwarte piętro szpitala, a kobiety, które miały w domu dzieci, chciały skakać z okien ... Przynieśli nam relanium. Był mróz, nie jeździły auta, myślałam, że pieszo będę musiała iść do domu. Ale udało się, wujek nie pracował i miał resztkę benzyny ..." - wspomina.

Z kolei @Ewa pisze, że 13 grudnia 1981 roku miała dyżur w jednym z wrocławskich szpitali. "O 7 rano usłyszałam razem z koleżankami huk na ulicy Traugutta. To czołgi i wozy opancerzone wojskowe snuły się do miasta. Pamiętam ogromny strach pacjentów i personelu. Strach mieszał się z gniewem. Czterech wojskowych z karabinami wkroczyło na oddział i poszukiwało jednego z lekarzy,który działał w Solidarności. Pacjenci na własną prośbę wypisywali się do domu, aby być z najbliższymi, pozostali tylko ci ciężko chorzy. My byłyśmy przygotowane na przyjęcie większej liczby pacjentów" - relacjonuje.

"Nie było Teleranka, były koksowniki"

Reporter 24 acik34 mieszkał wtedy w Nowej Hucie. "Pamiętam jak o poranku nad dzielnicą, przez kilkadziesiąt minut latał jakiś samolot, prawdopodobnie wojskowy. A w nocy z 13 na 14 grudnia większość mieszkańców obudził w środku nocy ogromny huk jadących kilkudziesięciu czołgów dzisiejszą ul. gen. Leopolda Okulickiego, które zmierzały w kierunku Huty im.Lenina" - opisuje.

Swoimi wspomnieniami dzieli się z nami również @Wojtek. Ja pisze, przebywał wtedy w szpitalu Centrum Zdrowia Dziecka. "Miałem 10 lat. Miałem wyjść do domu na początku następnego tygodnia (mieszkam 450 km do Warszawy). To co najbardziej pamiętam to oczywiście ten 'Teleranek' oraz płaczące pielęgniarki. Usłyszałem, że mama po mnie nie przyjedzie, bo w Polsce wybuchła wojna. Oczywiście ryczałem. Na szczęście rodzice postarali się o przepustkę na przejazd przez kraj i zjawili się kilka dni później. Pamiętam te koksowniki i skoty na ulicach Warszawy. Widok niezapomniany" - pisze @Wojtek.

"Dla wszystkich była to po prostu wojna"

"Miałam 9 lat. Rodzice na urlopie, ja dobra uczennica, więc zdecydowali się zrobić mi wolne i pojechaliśmy do dziadków do Lubartowa. Mieliśmy tam spędzić czas do świąt. 13 grudnia włączyłam oczywiście 'Teleranek' i wszyscy wiemy co... Pamiętam okres paniki. Chwilę później pospieszne pakowanie, bo był nakaz powrotu do miejsca zamieszkania, płacz babci, mamy, zdenerwowanie taty i szaleńczą jazdę do Warszawy. A przed wjazdem do Warszawy przy drodze czołgi. Pamiętam, że tego dnia nikt z bliskiego otoczenia nie ogarniał nawet słów 'stan wojenny', dla wszystkich była to po prostu wojna. Oczywiście po kilku już dniach wszystko okrzepło, ale jako dziecko tak bardzo się wtedy bałam, że uczucia, obrazy z tamtego dnia są tak świeże w mojej pamięci jakby działy się wczoraj" - opowiada internautka o nicku @Niebieska.

Internauta podpisujący się nickiem @lmn był wtedy w wojsku. "Pamiętam sytuację, jak w czasie ogłoszenia alarmu w nocy z 12 na 13 grudnia zginął pod kołami wojskowych samochodów ulubiony piesek naszego sierżanta, który przybiegł z nim do jednostki. Sierżant opowiadał później wszystkim że jego piesek był pierwszą ofiarą stanu wojennego" - wspomina.

Generał o poranku

Komunikat o wprowadzeniu stanu wojennego zaskoczył Polaków już z rana. Wystąpienie gen. Jaruzelskiego o godzinie 6 rano nadały Polskie Radio i Telewizja Polska.

Początkowo wyłączono telefony, by niedługo później kontrolować wszystkie rozmowy. Kontrolowana była także korespondencja, a cenzura treści stała się nieznośną codziennością.

W czasie stanu wojennego internowano około 10 tysięcy osób. Większość z nich stanowili członkowie NSZZ "Solidarność" i osoby z nim związane.

Przyczyny wprowadzenia stanu wojennego

Wprowadzając stan wojenny w Polsce generał Wojciech Jaruzelski argumentował swój krok groźbą interwencji zbrojnej ze strony państw Układu Warszawskiego. Przeciwnicy tej decyzji odczytują go jednak jako sposób zatrzymania "Solidarności" i utrzymania u steru PZPR.

31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca 1983 r. odwołany, przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa. Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24.PL

Autor: ak,js//tka

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Wóz ochotniczej straży pożarnej zderzył się z samochodem osobowym w Nowej Soli (woj. lubuskie). Do zdarzenia doszło w sobotę późnym wieczorem. "Z powodu działań przeciwpowodziowych w mieście trwają intensywne działania służb" - podkreśla policja. Na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, widać moment uderzenia.

Strażacy jechali na sygnale. Nie pomogło

Strażacy jechali na sygnale. Nie pomogło

Źródło:
Kontakt24

Samolot LOT-u odleciał rano z Warszawy do Szczecina, ale musiał zawrócić na Lotnisko Chopina. Jak poinformował przedstawiciel przewoźnika, powodem była "usterka techniczna".

Lecieli do Szczecina, zawrócili do Warszawy. "Z powodu usterki"

Lecieli do Szczecina, zawrócili do Warszawy. "Z powodu usterki"

Źródło:
Kontakt24

Powódź w Polsce trwa. Wojewoda lubuski ogłosił wieczorem alarmy powodziowe dla kilku powiatów: zielonogórskiego, gorzowskiego, wschowskiego, nowosolskiego, krośnieńskiego oraz słubickiego. W czwartek nad ranem fala powodziowa dotarła do Wrocławia. Stan Odry w stacji pomiarowej Trestno prawie o dwa metry przekroczył stan alarmowy. Na godzinę 22.10 wynosił 640 centymetry.

Alarmy powodziowe w Lubuskiem

Alarmy powodziowe w Lubuskiem

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Trzy osoby zginęły w wyniku wypadku, do którego doszło w miejscowości Pawłowo (Warmińsko-Mazurskie). Jak przekazała policja, tir wjechał tam w auto osobowe.

Tir wjechał w stojące auto osobowe. Trzy osoby nie żyją, a dwie, w tym 11-latka, są ranne

Tir wjechał w stojące auto osobowe. Trzy osoby nie żyją, a dwie, w tym 11-latka, są ranne

Źródło:
tvn24.pl

Ryszard Czarnecki, który w czwartek usłyszał zarzuty, widziany był w piątek wieczorem na Lotnisku Chopina w Warszawie. Zdjęcia na Kontakt24 przesłała jedna z internautek. Prokurator Tomasz Tadla z katowickiej prokuratury poinformował, że Czarnecki nie ma zakazu opuszczania kraju.

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Źródło:
Kontakt24, TVN24, PAP

ING Bank Śląski od 16:00 do 21:00 zmagał się z awarią systemów - podano w komunikacie. Klienci w mediach społecznościowych informowali wcześniej o problemach z działaniem bankowości i płatnościami.

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Całe zdarzenie było totalnym zaskoczeniem. Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem. Dopiero później, jak zobaczyłem nagranie, zorientowałem się, co się właściwie wydarzyło - mówi nasz czytelnik.

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

Źródło:
Kontakt24

W czwartek u wybrzeży Chorwacji pojawiły się trąby wodne. Niezwykłe zjawisko zauważono między innymi w miejscowości Primoszten. Charakterystyczny lej unoszący się nad wodą pojawił się również we wsi Viganj. Nagranie z tego miejsca otrzymaliśmy na Kontakt24.

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, DHMZ

W rejonie chorwackiej nadmorskiej miejscowości Primoszten pojawiła się trąba wodna. Zjawisko zaobserwował pan Krzysztof, który wysłał nam swoje materiały na Kontakt24.

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Do tragicznego wypadku doszło w środę rano w Szpitalu Bródnowskim. Z okna na szóstym piętrze wypadł pacjent, zginął na miejscu. Trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii.

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

We wtorek wieczorem policja zatrzymała 19-latka, który zabarykadował się w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego na warszawskich Bielanach. Do środka weszli antyterroryści. W mieszkaniu znaleźli narkotyki.

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl/PAP

Na ulicy Długiej w Zgierzu (woj. łódzkie) doszło do kolizji samochodu osobowego z radiowozem jadącym na sygnale. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Strażakom udało się opanować pożar hali na terenie spalarni odpadów niebezpiecznych Port Service w Gdańsku, który wybuchł we wtorek po południu. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, nie ma zagrożenia dla mieszkańców, bo ogień nie zajął odpadów niebezpiecznych. Zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Źródło:
TVN24, PAP

Poranny samolot z Warszawy do Sharm el-Sheikh w Egipcie został zawrócony. Jak poinformował przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT, powodem była usterka. Pasażerowie przesiądą się do innej maszyny.

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl