Niedzielne popołudnie, autostrada A1, okolice Torunia. Prawidłowo jadący samochód osobowy nagle zawraca i zaczyna jechać pod prąd. "Jechał tak przez kilkanaście kilometrów. Wszystkim opadły szczęki" - napisał internauta @ufik1, któremu udało się zarejestrować całą sytuację. Nagranie przesłał do redakcji Kontaktu 24. Jak opisuje internauta, wszystko działo się w niedzielę 18 marca. "Jechałem autostradą A1. Przed Toruniem (zjazd na Warszawę) zauważyłem, że jadący w przeciwnym kierunku samochód nagle zawraca, po czym zaczyna jechać pod prąd" - napisał @ufik1.
Jak twierdzi autor filmu, kierowca samochodu pokonał w ten sposób odległość kilkunastu kilometrów. "Potem usiłował zjechać z autostrady wjazdem. Kierowcom, których mijał, opadały szczęki" - stwierdził internauta.
Interweniowała policja
Jak powiedziała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Wioletta Dąbrowska z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, policja otrzymała jedno zgłoszenie w tej sprawie. „Było to zgłoszenie o samochodzie jadącym autostradą pod prąd. Wpłynęło po godzinie 13:00. Na miejsce pojechali policjanci, jednak pojazdu już tam nie było” - dodała policjantka.
Obwodnicą pod prąd
Świadkiem podobnej sytuacji był internauta, który we wrześniu 2010 roku nagrał Fiata Uno, jadącego pod prąd obwodnicą Oleśnicy. Samochód zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym Fordem Mondeo. Na miejscu zginął 77-letni kierowca Fiata oraz jego 75-letnia żona. CZYTAJ WIĘCEJ Zobacz też: "Pod prąd na obwodnicy. W porę zawrócił"
Autor: kde//ja