Ponad dwie doby czekali na powrót do kraju polscy turyści, którzy utknęli na Teneryfie. Planowo do Katowic mieli wylecieć w czwartek, ale z powodu awarii maszyny wzbili się w powietrze dopiero w niedzielę nad ranem. Pierwsze informacje i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Samolot miał wylecieć do Polski w czwartkowy wieczór, ale nie udało się to z powodu awarii. W piątek turyści znów przybyli na lotnisko, ale kolejny raz okazało się, że nie wrócą do kraju. Podobnie było w sobotę, gdy lot zaplanowano na godziny popołudniowe, ale znów trzeba było długo czekać. W niedzielny poranek maszyna w końcu wzbiła się w powietrze.
- Moja rodzina od czwartkowego wieczoru czeka na powrót do Polski z wakacji - relacjonowała Kontaktowi 24 pani Agnieszka. - Samolot nie wystartował z powodu usterki. Dzisiaj jesteśmy na lotnisku, a samolot ponownie nie wystartował, bo usterka się odnowiła. W tej chwili turyści pozostawieni są sami sobie - dodawała.
- Sytuacja jest dramatyczna, bo turyści są skrajnie zmęczeni, zwłaszcza dzieci, niektóre bardzo małe. Ludzie są zdesperowani. W tej grupie jest też mój syn z dwiema córkami - komentował pan Jacek.
"Denerwuję się, bo tam są moje dzieci i wnuk. Nie wiem kiedy samolot wystartuje" - napisała do nas jeanka.
Kolejne nieudane próby
W sobotni poranek Polacy nadal przebywali na Teneryfie. W rozmowie z Kontaktem 24 potwierdził to Artur Rezner, rzecznik biura podróży TUI, którego klienci znajdowali się wśród podróżnych.
- Tym samolotem miało lecieć 80 naszych klientów - powiedział rzecznik. Wylot samolotu miał pierwotnie odbyć się w czwartek o 23.40. - Rzeczywiście samolot miał polecieć do Polski w nocy z czwartku na piątek. Niestety, doszło do awarii i okazało się, że trzeba wrócić do hotelu. Następnego dnia turyści wrócili na lotnisko, ale gdy byli już w samolocie okazało się, że awaria jest poważniejsza niż mogło się wydawać - tłumaczył Rezner.
Usterka nie została jednak usunięta w piątek i Polacy po kilku godzinach oczekiwania znów wrócili do hotelu. - Mogę zapewnić, że nasi klienci nie są pozostawieni sami sobie, a za ich pobyt w hotelu zapłaci nasze biuro. Pamiętajmy, że numerem jeden jest bezpieczeństwo. Lepiej poczekać kilka godzin i bezpiecznie dolecieć na miejsce - skwitował rzecznik.
Długo oczekiwany wylot
Początkowo rzecznik informował, że wylot odbędzie się w sobotę po godzinie 17.30. Potem termin się przesuwał, a ostatecznie lot do Polski rozpoczął się o 4 rano. - Lot opóźniał się, ponieważ w przypadku naprawy ciężko przewidzieć, ile czasu ona będzie trwała - powiedział nam w niedzielę rano Rezner. - Turyści mogą standardowo pisać reklamację do rozpatrzenia - skończył rzecznik TUI.
Autor: sc/aw