"Śmiech na sali" - napisał internauta Maciek, który głosował dziś w jednym z lokali wyborczych na warszawskim Bemowie. Na zdjęciach, które przesłał do naszej redakcji, widać stos kart wyborczych. Powód? Przepełniona urna. "Najwyraźniej rzeczywistość przerosła oczekiwania dotyczące frekwencji" - skomentowała Wioletta, która swój głos oddawała w tym samym lokalu.
Jak informują internauci, do zdarzenia doszło w lokalu wyborczym przy ul. Irzykowskiego na warszawskim Bemowie. Wyborców zaniepokoił widok wypełnionych kart wyborczych, leżących luzem na przepełnionej urnie. Internauta Maciek jako pierwszy poinformował nas o zdarzeniu i przesłał zdjęcia.
"Śmiech na sali. Skończyło się miejsce w urnie" - napisał autor fotografii."Wyborcy musieli czekać na drugą urnę lub pozostawić kartę do głosowania na wierzchu" - opisywała internautka Wioletta.
Nowa, kartonowa urna do lokalu trafiła - według relacji internautów - po ponad godzinie.
Choć sytuacja wzbudziła zaniepokojenie głosujących, początkowo Państwowa Komisja Wyborcza nie odnotowała incydentu. Dopiero w niedzielę wieczorem udało nam się uzyskać potwierdzenie. - Rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce, ale głosy były cały czas pod kontrolą. Wszystkie zostały uznane za ważne - powiedział nam Jacek Zakrzewski z biura prasowego PKW.
Autor: ap/ja