Przełomowe odkrycie archeologiczne w Warszawie. "Muzea będą się o to zabijać"


To, co złodzieje uznali za bezużyteczne, okazało się znaleziskiem na skalę światową. Na terenie warszawskiego Fortu Chrzanów odkryto butle na gaz bojowy. Zdaniem pasjonatów archeologii, znalezisko pochodzi z czasów I wojny światowej i jest unikatowe. Według wstępnych szacunków wojska pod ziemią może znajdować się nawet 200 sztuk zbiorników z gazem. Informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Warszawski Fort Chrzanów jest popularnym miejscem spacerów. - Podczas środowej wędrówki kobieta doglądająca zieleni na terenie fortu zauważyła wykop i porozrzucane wokół niego metalowe butle. Zaalarmowała warszawski oddział Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich - mówił w rozmowie z Kontaktem 24 Robert Wyrostkiewicz z Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego Exploratorzy. Jak ocenił, pod osłoną nocy teren przeszukiwali... złodzieje. - Używali najprawdopodobniej wykrywacza ramowego. Czegoś takiego nie da się znaleźć bez specjalistycznego sprzętu - ocenił. Złodzieje często przeszukują tereny fortów. Szukają tam działających karabinów, bagnetów, które mogliby sprzedać kolekcjonerom. Zdaniem Wyrostkiewicza nie zdawali sobie sprawy na co natrafili. - Odkryte zbiorniki są warte tyle, co nowy dom. Złodzieje będą zagryzać zęby - przypuszcza prezes MSHE.

Według Wyrostkiewicza szabrownicy natknęli się na butle na gaz bojowy. - Część z nich ukradli, część zniszczyli. Zbiorniki mają cienkie ścianki. Wyrywali je z ziemi - mówił.

- Na wykop natknęła się w środę po południu pani Irena Bilska. Zadzwoniła do mnie, że coś dzieje się na terenie Fortu Chrzanów. Poprosiłam ją o przesłanie zdjęć - mówiła w rozmowie z Kontaktem 24 Hanna Pilcicka-Ciura z warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. Archeolog obawiała się, że butle mogą stanowić zagrożenie. Powiadomiła właściciela fortu.

Nie stwierdzono materiałów wybuchowych

Na miejsce wezwano straż pożarną. - Pojawiła się jedna z jednostek ratowniczo-gaśniczych - mówił w rozmowie z Kontaktem 24 rzecznik PSP w Warszawie. Strażacy nie stwierdzili jednak zagrożenia wybuchem i przekazali sprawę wojsku.

Na terenie fortu pojawił się więc II Pułk Inżynieryjny z Inowrocławia. Patrol rozminowania także nie stwierdził materiałów wybuchowych ani niewybuchów. - Został odwołany - poinformował kpt. Sylwester Ludwiczak, rzecznik jednostki. Sprawa trafiła do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Unikat na skalę światową. "Muzea będą się o nie zabijać"

Te butle to zupełny unikat. Muzea będą się o nie zabijać. Robert Wyrostkiewicz, MSHE

Na miejscu pojawili się też archeolodzy. Odkryli, że znalezisko jest unikatowe. - Jarosław Jakubowski z MSHE rozpoznał butle jako destrukty butli gazowych bolimowskich lub tożsamych. To zupełny unikat - mówił w rozmowie z Kontaktem 24 Robert Wyrostkiewicz. Tego rodzaju butle były wykorzystywane w pierwszym na świecie ataku chemicznym wojsk pruskich podczas Bitwy nad Rawką (1915 r.) nieopodal Bolimowa (woj. łódzkie). Po wojnie pod ziemią zakopało je wojsko II Rzeczpospolitej. - Kilka sztuk zachowało się w muzeum w belgijskim Ypres. Dla archeologów to Święty Graal Wielkiej Wojny. Muzea będą się o nie zabijać - ocenił prezes MSHE.

Członkowie stowarzyszenia obawiali się jednak powrotu złodziei, dlatego przez cały czas pilnowali znaleziska. - Archeolodzy dosłownie spali na tych butlach, żeby nikt ich nie ukradł. Coś takiego zdarza się raz na całe życie - mówił Wyrostkiewicz.

Kontakt24 - Opinia użytownika

"To spore znalezisko. Wstępnie nawet 200 butli"

Pod ziemią może znajdować się nawet 200 butli. ppłk. Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Wojskowi pobrali z miejsca odkrycia próbki gruntu. Dzięki analizie dowiemy się, co dokładnie znajduje się w butlach. - Jesteśmy w trakcie planowania wydobycia i zneutralizowania tego, co może znajdować się w butlach. Według wstępnych szacunków pod ziemią może znajdować się nawet 200 butli. To spore znalezisko - mówił w rozmowie z Kontaktem 24 ppłk. Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Sprawa może stać się międzynarodowa

Wykrywacz ramowy pokazuje ciągły sygnał na obszarze kilkunastu metrów. - Jest stuprocentowo pewne, że znalezione butle pochodzą z czasów I wojny światowej. Część z nich była przeznaczona na chlor. Większość to zbiorniki niemieckie, kilka prawdopodobnie rosyjskich - ocenił Wyrostkiewicz. Choć część jest skorodowana i pusta, wiele wciąż może zawierać gaz. - Jeśli okaże się, że oprócz chloru jest tam iperyt, zostaną uruchomione procedury zapisane w konwencjach międzynarodowych. Obecnie posiadanie iperytu jest nielegalne - wyjaśnił prezes MSHE.

Dla archeologów najbardziej liczą się jednak same zbiorniki. - To stalowe skorupy i mosiężne zawory. Praktycznie nie istnieją na rynku - dodał Wyrostkiewicz. Liczą na to, że wojsko nie zdecyduje o ich zdetonowaniu.

To, co stanie się dalej ze znalezionymi zbiornikami zależeć będzie od wyników analizy gruntu. - Nie mamy pewności, co dokładnie się w nich znajduje. Najprawdopodobniej jest w nich gaz - ocenił ppłk. Artur Goławski.

Akcję na miejscu prowadzi Dowództwo Operacyjne RSZ. Może potrwać nawet kilka dni.

Autor: rydz/aw

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Przedszkole w Zabierzowie Bocheńskim pod Krakowem nie nadaje się do użytku po pożarze, który wybuchł w poniedziałek rano przed rozpoczęciem zajęć. Ogień gasiło prawie 40 strażaków. Burmistrz Niepołomic poinformował, że dzieci zostaną tymczasowo przyjęte przez dom kultury i szkołę podstawową.

Ogień pojawił się przed przyjściem dzieci, przedszkole zamknięte

Ogień pojawił się przed przyjściem dzieci, przedszkole zamknięte

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Z biurowca Varso odpadła szyba. Spadła na ogródek kawiarniany należący do kompleksu. - Wszystkie służby serwisowe zgodnie z procedurami zostały zaangażowane do działania. Teren został natychmiast wygrodzony - zapewniła Katarzyna Najdzik z Varso. Na razie nie wiadomo, co spowodowało pęknięcie szyby. Na szczęście, nie ma osób poszkodowanych.

Z 11. piętra biurowca spadła szyba

Z 11. piętra biurowca spadła szyba

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Szczecińska prokuratura prowadzi dwa odrębne postępowania w sprawie śmierci dwóch mężczyzn, do których doszło na terenie choszczeńskiego szpitala. Jedno z nich dotyczy "upadku na nieprawidłowo zabezpieczonej klatce schodowej w trakcie remontu". Pierwsze informacje na ten temat otrzymaliśmy na Kontakt24.

Dwa tragiczne zdarzenia w szpitalu. Sprawą zajmuje się prokuratura

Dwa tragiczne zdarzenia w szpitalu. Sprawą zajmuje się prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielny wieczór mieszkańcy powiatu nyskiego usłyszeli głośny huk, po którym nad lasem między Niwnicami a Hajdukami Nyskimi (woj. opolskie) widać było unoszący się dym. Początkowo źródło wybuchu pozostawało nieznane. Dziś po południu policja zlokalizowała miejsce zdarzenia i ustaliła jego przyczynę. - Wybuch nastąpił w wyniku wrzucenia do ogniska opony i butli z gazem - przekazała rzeczniczka KWP w Opolu.

Głośny huk i dym nad lasem. Wiadomo już, co wybuchło

Głośny huk i dym nad lasem. Wiadomo już, co wybuchło

Źródło:
Kontakt24

26 zastępów straży pożarnej gasi pożar sklepu meblowego w Hajnówce (województwo podlaskie). Nad miastem widać kłęby dymu, ale strażacy uspokajają, że nie ma możliwości, aby pożar się rozprzestrzenił.

Pożar sklepu meblowego. Kilkudziesięciu strażaków walczy z ogniem

Pożar sklepu meblowego. Kilkudziesięciu strażaków walczy z ogniem

Źródło:
Kontakt24

Pasażerowie lecący z Warszawy do miasta Izmir w Turcji zgłosili się do nas z informacją o opóźnieniach. Ich lot miał odbyć się w piątek o godzinie 23, poinformowano ich jednak, że samolot nie poleci i muszą czekać. Organizator wycieczki potwierdził, że są kłopoty. Przełożony lot odbył się w sobotę wieczorem.

Mieli wylecieć wieczorem, czekali prawie dobę na lotnisku. Awaria i opóźniony lot do Turcji

Mieli wylecieć wieczorem, czekali prawie dobę na lotnisku. Awaria i opóźniony lot do Turcji

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

W Białymstoku zatrzymanych zostało dwóch strażaków, którzy mieli dopuścić się zgwałcenia kobiety. Taką informację dostaliśmy na Kontakt24, co potwierdziła prokuratura. Postępowanie jest jeszcze na wczesnym etapie. Przesłuchano już pokrzywdzoną.  

Policja zatrzymała dwóch strażaków. Są podejrzewani o zgwałcenie kobiety

Policja zatrzymała dwóch strażaków. Są podejrzewani o zgwałcenie kobiety

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Cztery samochody osobowe zdarzyły się w Wólce Łasieckiej (Łódzkie) na autostradzie A2. Były utrudnienia w stronę Warszawy.

Groźny wpadek na A2, zderzyły się cztery auta

Groźny wpadek na A2, zderzyły się cztery auta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

W miejscowości Stanisławka na drzewie znaleziono drona. Na miejscu jest policja i straż pożarna. To kolejny taki przypadek na Lubelszczyźnie po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej podczas ataku Rosji na Ukrainę w ubiegłym tygodniu. Pierwszą informację o znalezisku otrzymaliśmy na Kontakt24.

Dron znaleziony pod Zamościem

Dron znaleziony pod Zamościem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W Sulechowie (woj. lubuskie) 15-latek przyszedł na lekcje z długim nożem. Na miejsce wezwano policję. - Nikt nie został ranny, nie było też informacji o tym, aby chłopak próbował nim kogoś zaatakować - relacjonuje Małgorzata Stanisławska z zielonogórskiej policji.

Uczeń przyszedł z nożem do szkoły. Interweniowała policja

Uczeń przyszedł z nożem do szkoły. Interweniowała policja

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Wyprzedzanie zaczął w miejscu, w którym nie powinien i niemal w ostatniej chwili uciekł przed zderzeniem czołowym z ciężarówką. Kierowca osobowego samochodu miał sporo szczęścia i znacznie mniej rozsądku.

Uciekł tuż sprzed maski ciężarówki. "Nic by z niego nie zostało"

Uciekł tuż sprzed maski ciężarówki. "Nic by z niego nie zostało"

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Na warszawskim Żoliborzu powalona topola uszkodziła sieć trakcyjną oraz zaparkowane w pobliżu samochody. Na miejscu pracowali strażacy.

Drzewo runęło na sieć tramwajową i zaparkowane auta

Drzewo runęło na sieć tramwajową i zaparkowane auta

Źródło:
tvnwarszawa.pl

71-letnia mieszkanka Będzina twierdzi, że została zaatakowana podczas spaceru przez dwa duże psy. Zwierzęta zagryzły jej 16-letniego pieska Kajtka. Kobiecie pomogli przechodnie. Agresywne psy trafiły do schroniska. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

"Złapał za kark i trzymał, drugi zaczął gryźć". Kajtek nie przeżył

Źródło:
Kontakt24