Egipski samolot pasażerski został uprowadzony i wylądował na cypryjskim lotnisku w Larnace. Porywacz poddał się po kilku godzinach. Wydarzenia z Cypru relacjonował na bieżąco obecny na miejscu Piotr Łabno. Na Kontakt 24 przesłał zdjęcia i filmy przedstawiające sytuację na lotnisku.
Porywacz egipskiego samolotu, który został uprowadzony i wylądował rano w cypryjskiej Larnace, ostatecznie się poddał. Nastąpiło to około godz. 14 po wypuszczeniu lub ucieczce wszystkich zakładników. Jak twierdzą cypryjskie władze, mężczyzna nie jest terrorystą, ale osobą "niestabilną psychicznie".
"Dookoła policja"
Na lotnisku w Larnace pojawił się Polak Piotr Łabno, który na bieżąco relacjonował, jak wygląda sytuacja. - Widziałem samolot ustawiony na końcu pasa startowego. Dookoła policja, która zabezpiecza go - mówił przed godz. 10 Polak.
Reporter 24 relacjonował, że cypryjskie służby na żądanie porywacza odsunęły się od samolotu na dużą odległość. - Służby i cały personel lotniska znajdowały się w odległości 200-300 metrów od samolotu, bliżej znajdowały się jedynie wozy straży pożarnej - powiedział.
Jak dodał, wokół lotniska pojawiło się wielu żołnierzy cypryjskich sił specjalnych, którzy uważnie obserwowali sytuację. - Dookoła jeżdżą samochody, jest pełne rozeznanie. Widziałem też ekipę komandosów, którzy obserwowali samolot przez lornetkę - mówił przed godz. 10.
- W pewnym momencie zobaczyłem, że podstawiany jest autobus i zostają uwolnieni zakładnicy - powiedział Piotr Łabno. - Autobus nie był pełny, była w nim tylko garstka osób, i podjechał tylko raz, uwolnione osoby to były właściwie tylko kobiety i dzieci, nie zauważyłem mężczyzn - opisywał pierwszą uwolnioną z samolotu grupę pasażerów. Później uwolnieni zostali niemal wszyscy zakładnicy. Na pokładzie zostało tylko kilka osób, porywacz i załoga samolotu.
Zakładnicy uwolnieni, sprawca się poddał
- Kolejne osoby zostały uwolnione - relacjonował około godziny 14 Piotr Łabno. Kilka chwil później porywacz ostatecznie się poddał. - Prawdopodobnie ostatnimi osobami, które wyszły z samolotu był personel pokładowy. Widziałem, że byli ubrani w mundury - mówił po zatrzymaniu na antenie TVN 24 Polak, który całą akcję obserwował z odległości kilkuset metrów. - Służby specjalne i gwardia narodowa zbliżyły się do samolotu, najpierw przejęły obsługę, a po około pięciu minutach wyszedł porywacz. Uniósł ręce do góry - dodał Polak przebywający na Cyprze.
Jak informował, z relacji pracujących na miejscu dziennikarzy wynika, że służby specjalne będą teraz dokładnie przeszukiwały samolot, by sprawdzić, czy porywacz nie zostawił na pokładzie niebezpiecznych materiałów.
Autor: mk, mm, sc/mtom, ja,aw / Źródło: reuters, pap