Trwa dogaszanie hurtowni zabawek przy ul. Żeliwnej w Katowicach. Na miejscu jest 30 zastępów straży pożarnej. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Jednak strażacy apelowali do mieszkańców, by zamykali okna i nie wychodzili z domów. Na Kontakt 24 dostajemy zdjęcia i nagrania pokazujące ogromne kłęby dymu nad miastem.
Pożar wybuchł w hurtowni zabawek przy ul. Żeliwnej. Jak mówiła reporterka TVN24 Marta Kupiec, wszyscy zostali ewakuowani z budynku. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Na miejscu jest 30 zastępów. Strażacy walczą, aby ogień nie rozprzestrzenił się na inne hale.
- Pali się obszar o powierzchni około 40 na 80 metrów. Osoby, które się tam znajdowały, ewakuowały się. Zagrożona jest hala sąsiadująca, dlatego działania strażaków są skoncentrowane na jej obronie - mówiła na antenie TVN 24 Aneta Gołębiowska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Katowicach.
Strażakom udało się zatrzymać ogień tak, by nie przeniósł się na sąsiednie budynki, ale nadal trwa dogaszanie pożaru. Rzecznik Komendy Miejskiej policji w Katowicach, nadkom. Jacek Pytel zapewnił, że sytuacja jest opanowana. Cała akcja pozostaje jednak bardzo trudna. Z uwagi na niestabilną konstrukcję obiektu, strażacy nie mogą wejść do środka. - Część dachu runęła - powiedział Pytel. Dodał, że obiekt został w znacznym stopniu zdeformowany. Inspektorat Nadzoru Budowlanego podjął już decyzję o jego rozbiórce.
Strażacy muszą uważać
Straż pożarna apelowała do mieszkańców, by zamykali okna i nie wychodzili z domów, ponieważ okolica była mocno zadymiona.
- Jest to trudny pożar do ugaszenia, chociażby z uwagi na ilość zgromadzonych materiałów i powierzchnię tego pożaru - powiedział na antenie TVN24 st. bryg. Paweł Frątczak z Komendy Głównej Straży Pożarnej. - Strażacy muszą obronić pobliską halę. Nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia, ale mieszkańcy okolicy powinni pozamykać okna - dodał strażak.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia i nagrania z Katowic. Dym było widać z kilkunastu kilometrów.
Autor: mz,sc/aw