W niedzielę opisaliśmy przypadek pana Michała, cukrzyka, któremu spadł cukier w drodze powrotnej z pracy. Bohater naszego materiału przebywał w autobusie, kierowca pojazdu wezwał straż miejską, która zabrała pana Michała... do izby wytrzeźwień. Mimo że na jego nadgarstku znajduje się opaska z informacją o tym, że jest cukrzykiem. Na izbie wytrzeźwień przebywał kilka godzin, dopiero tam opaska została "odkryta". Pana Michała wypuszczono do domu z rachunkiem opiewającym na kwotę 280 zł.

Oznaczenie poziomu cukru we krwi to prosta czynność, która nie zabiera wiele czasu. Służy do tego glukometr, niewielkie urządzenie mieszczące się w dłoni. - Wkładamy pasek, który jest niewiele szerszy od zapałki do urządzenia, glukometr automatycznie się włącza. Nakłuwaczem, który jest w zestawie, nakłuwamy opuszek palca i podajemy dosłownie kropelkę krwi na ten pasek. Wynik jest po 5-10 sekundach - wyjaśniał Michał Jeliński, któremu cukrzyca nie przeszkodziła w zdobyciu olimpijskiego złota w Pekinie w 2008 roku.

Przy spadku cukru w organizmie chorej osoby, najważniejszy jest czas reakcji - im szybciej, tym lepiej. - Jeżeli osoba jest świadoma to możemy podać coś słodkiego. Mówimy tu o najprostszych napojach - słodkich, nie typu light. Chodzi o to, żeby podać napój z cukrem - tłumaczył wioślarz.

Jeliński przyznał, że można też dać cukrzykowi cukierka, ale trzeba pamiętać o tym, aby go najpierw rozpuścić. Ponadto trzeba być ostrożnym, gdyż osoba ze spadkiem cukru nie zawsze będzie w stanie poradzić sobie z cukierkiem i może się nim zakrztusić.

- Jeśli widzimy, że jest taka sytuacja i jesteśmy pewni, że osoba jest cukrzykiem, powinniśmy podać coś słodkiego wtedy, gdy mamy z tą osobą kontakt. Jeśli nie, to jak najszybciej wzywamy służby - podsumował mistrz olimpijski z 2008 roku.

Autor: popi/aw