Tir bez naczepy wjechał w środku nocy w Aleje Ujazdowskie wypełnione protestującymi. - Na początku była chwila niepewności i zdziwienia. Zastanawialiśmy się, co on tu robi - relacjonował jeden z protestujących. Jak poinformowała policja, funkcjonariusze chcieli ukarać kierowcę za złamanie przepisów drogowych, ale ten nie przyjął mandatu. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagrania, na których widać moment przejazdu tira.
- To było po godzinie 23. W pewnym momencie zobaczyłem, jak jedzie coś dużego. Zacząłem nagrywać, gdy samochód był w zasięgu mojego wzroku. Widząc go, początkowo byłem trochę zaniepokojony. Nie wiedziałem, co się dzieje - relacjonował Sławek, autor nagrania i jeden z protestujących.
Przejazd tira obserwował także Bartosz. Jak zaznaczył, był on mniej więcej na wysokości placu Trzech Krzyży. - Kierowca jechał w kierunku tłumu ludzi, znajdującego się bliżej skrzyżowania z Piękną. Na początku była chwila niepewności i zdziwienia. Zastanawialiśmy się, co on tu robi. Protestujący zaczęli trąbić na wuwuzelach, a kierowca tira zaczął trąbić im do rytmu na klaksonie. Po kilku sekundach w tle za nim pojawił się radiowóz policyjny - opowiadał.
"Kierowca skandował z tłumem"
Reporter 24 dodał, że samochód bez naczepy dojechał do skrzyżowania z ulicą Piękną, zatrzymał się pomiędzy ludźmi, a kierowca wychylił się z okienka i zaczął skandować razem z tłumem "Wolność, równość, demokracja". - Kierowca ciężarówki był bardzo zadowolony. Trąbił i machał do protestujących - dodał Sławek.
Chwilę później pojawiła się policja. - Jeden z funkcjonariuszy wyszedł z radiowozu i stanął przed pojazdem, drugi próbował dostać się do kabiny. Tłum ludzi skandował coraz głośniej, wraz z nimi kierowca - wyjaśniał Bartosz, dopowiadając, że kierowca próbował ruszyć dalej, a protestujący nawoływali, by policja go przepuściła.
W ocenie Sławka, kierowca z ciężarówki chciał "z dużym rozmachem dołączyć do demonstracji".
O sytuację Komendę Stołeczną Policji zapytała redakcja tvnwarszawa.pl. - Samochód wjechał na odcinek pomiędzy ulicą Piękną a placem Trzech Krzyży, gdzie był ograniczony ruch, a po jezdni poruszały się osoby ze zgromadzenia publicznego - mówił jeszcze w nocy asp. szt. Mariusz Mrozek z sekcji policji. - Policjant kazał mu skręcić, ale ten zignorował to polecenie, więc został zablokowany - dodał.
"Nie przyjął mandatu"
Później kierowca został skontrolowany. W piątek rano asp. szt. Mrozek zaznaczył, że kierowca nie przyjął mandatu. - Skierujemy wniosek do sądu o ukaranie w związku z niestosowaniem się do obowiązującego oznakowania ograniczenia ruchu i poleceń policjanta - tłumaczył policjant.
Jak podkreślił, wszystko wskazuje na to, że kierowca utożsamiał się z manifestantami. - Samochód był przystrojony we flagi. Kierowca używał klaksonu w rytm skandowania zgromadzonych – wyliczał policjant.
Autor: ran,ank, bkol//pm,mz / Źródło: tvnwarszawa.pl