Radiowozem po schodach. Popękane płyty, zniszczone stopnie. "Jestem ubezpieczony"

Radiowozem po schodach

"Podjechał policyjny radiowóz i po prostu zjechał sobie po schodach na deptak. Za każdym stopniem słychać było trzask" - opisywał nietypową sytuację, jaka miała miejsce w Gdańsku, Reporter 24. Na nagraniu, jakie przesłał na Kontakt 24, widać policyjny samochód, który zjeżdża po schodach niszcząc je. Gdy po chwili usiłuje wyjechać po kolejnych schodach, ponownie je uszkadza.

Kontakt24 - Opinia użytownika

To miało być spokojne, niedzielne przedpołudnie. Reporter 24 siedział w jednym z ogródków przy gdańskim deptaku, gdy zaobserwował dziwne manewry kierującego radiowozem. Pojazd, bez włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, zjechał na deptak po dwóch stopniach. W trakcie zjazdu "coś trzasnęło", jak opisał autor nagrania. Radiowóz stanął.

Trzaskający przejazd

"Potem kierowca chciał się wycofać, ale już nie mógł podjechać do tyłu" - relacjonował autor nagrania. Skutek był taki, że powoli radiowóz zaczął zjeżdżać po schodach, a na koniec jego tył zahaczył o płytę tworzącą schody i ją ściągnął. Na nagraniu widać, że ten manewr wystraszył dwie przechodzące obok kobiety, które aż podskoczyły. Wtedy też policjant prowadzący auto włączył sygnały świetlne.

Następnie policjant przejechał deptakiem i przy próbie wyjazdu pojawiły się kolejne schody. Scenariusz podobny, co kilka chwil wcześniej: powolny wjazd połączony z hukiem pękających płyt. Po wydostaniu się z terenu deptaku, funkcjonariusz wysiadł z pojazdu i zaczął "naprawiać" schody układając popękane płyty.

Kto pokryje straty?

Krótki przejazd policyjnego radiowozu zostawił po sobie spore zniszczenia. Kto za nie odpowie? - Za zniszczenia zawsze odpowiada sprawca, tak będzie i w tym przypadku. Po oszacowaniu strat będziemy prosić policję o wyjaśnienie z nami tej sprawy - poinformowała Katarzyna Kaczmarek, rzeczniczka Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

- Szkody trudno oszacować, trzeba je obejrzeć, wtedy dowiemy się jakie koszty trzeba będzie ponieść, żeby doprowadzić to do stanu pierwotnego. Będziemy to sprawdzać we wtorek - dodała Kaczmarek.

Policjant prowadzący auto, w rozmowie z Reporterem 24 przyznał ze szczerością, że jest ubezpieczony od takich zdarzeń. Kto zatem zapłaci za zniszczone schody?

Komenda Miejska Policji w Gdańsku sprawdza zdarzenie. - Jeszcze w niedzielę policjanci z KMP byli na miejscu i zabezpieczali ślady pod kątem wykroczenia drogowego - powiedziała podkom. Aleksandra Siewiert, oficer prasowy gdańskiej policji.

Postępowanie wobec dwóch policjantów

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że postępowaniem objęto dwóch policjantów: zarówno kierowcę, jak i drugiego funkcjonariusza, który był w aucie. Jak poinformował kom. Maciej Stęplewski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, postępowanie względem nich toczy się dwutorowo.

- Przełożony policjantów podjął decyzję o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego i pod kątem wykroczenia drogowego - mówił kom. Stęplewski. Jak zaznaczył, będzie ono przeprowadzone bardzo dokładnie. Policja nie tłumaczy, dlaczego radiowóz wjechał na schody. - Trzeba wyjaśnić wszystko "od a do z", żeby nie było żadnych wątpliwości - dodał policjant.

Wiadomo, że policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem o mężczyźnie grożącym, że rzuci się do rzeki.

- Funkcjonariusze, którzy jadą na interwencję, myślą przede wszystkim o zdrowiu i życiu osób, które potrzebują pomocy. Czasem zdarza się, że radiowozem trzeba wjechać w miejsce, w które normalnie samochodem się nie wjeżdża. Czy tak było w tym przypadku, to wyjaśni postępowanie - dodał kom. Stęplewski.

Autor: popi,kab/sk,tka

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Strażacy od rana walczą z pożarem budynku gospodarczego w Mikołajkach (woj. warmińsko-mazurskie). Dwie osoby ewakuowały się same, trzecią musieli wynieść strażacy.

Pożar drewnianego budynku, jedna osoba poszkodowana

Pożar drewnianego budynku, jedna osoba poszkodowana

Źródło:
Kontakt24

Nocny pożar na warszawskim Grochowie. Paliło się mieszkanie na szóstym piętrze, z którego przed przyjazdem strażaków ewakuowały się trzy osoby. Jedna trafiła do szpitala. Strażacy z płomieni uratowali kota.

Ogień buchał z okna mieszkania. Jedna osoba poszkodowana

Ogień buchał z okna mieszkania. Jedna osoba poszkodowana

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Nie milkną echa skandalicznej sytuacji w Zespole Szkół Technicznych w Kolbuszowej (woj. podkarpackie). Doszło tam do bójki pomiędzy nauczycielem a uczniem. Filmy ze zdarzenia trafiły do sieci. Policja - na wniosek dyrektorki szkoły - wszczęła w tej sprawie czynności wyjaśniające, które dotyczą naruszenia nietykalności cielesnej ucznia. W szkole trwa kontrola kuratorium.

Bójka między nauczycielem a uczniem. Kontrola kuratorium i zawiadomienie

Bójka między nauczycielem a uczniem. Kontrola kuratorium i zawiadomienie

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Ciepły koniec stycznia wprowadził przyrodę w błąd. Niektóre zwierzęta i rośliny rozpoczęły już przygotowania do wiosny. Jak jednak wynika z prognoz, zima nie powiedziała ostatniego słowa.

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Źródło:
tvnmeteo.pl

W jednej z popularnych sieciowych restauracji policjant zostawił służbową broń. Do tej sytuacji doszło w Kole (woj. wielkopolskie). Broń zabezpieczyła miejscowa policja.

Policjant zostawił broń w restauracji. "Przez nieuwagę"

Policjant zostawił broń w restauracji. "Przez nieuwagę"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać, jak samochody zawróciły i jadą pod prąd na autostradzie A4 na Opolszczyźnie. Powodem miał być korek po wypadku ciężarówek.

Pod prąd na autostradzie A4. Nagranie

Pod prąd na autostradzie A4. Nagranie

Źródło:
Kontakt24

Burza Eowyn szaleje na Wyspach Brytyjskich. Do redakcji Kontaktu24 zgłosiła się pani Martyna, która od 14 lat mieszka w Irlandii. Kobieta przedstawiła, jak wyglądają konsekwencje gwałtownej pogody w mieście Galway.

"Miasto jest zdemolowane, wiatr rozrywa drzewa na pół". Relacja Polki z Galway

"Miasto jest zdemolowane, wiatr rozrywa drzewa na pół". Relacja Polki z Galway

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Kierowca samochodu osobowego na łuku drogi wpadł do rzeki w Nowej Rudzie (Dolnośląskie). Okazało się, że był pijany, w organizmie miał dwa promile alkoholu. Zdjęcie z wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Pijany kierowca wjechał do rzeki

Pijany kierowca wjechał do rzeki

Źródło:
Kontakt24

Czekamy na wypłaty świadczeń - alarmują nas czytelnicy piszący na Kontakt24. Rodzice skarżą się na brak pieniędzy z rządowego programu Aktywny Rodzic, który obowiązuje od 1 października ubiegłego roku. Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, sytuacja dotyczy nawet 48 tysięcy dzieci, to 12 proc. wszystkich wniosków. - Rozumiem niezadowolenie tych, którzy czekają na pieniądze, biorę to na klatę i przepraszam - mówi wiceministra Aleksandra Gajewska.

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. Wiceministra przeprasza

Co ósme dziecko bez pieniędzy z programu Aktywny Rodzic. Wiceministra przeprasza

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

W Głobinie na Pomorzu pijany kierowca doprowadził do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym z przeciwka pojazdem. 33-latek miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Obaj kierowcy trafili do szpitala. Informacje i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pijany kierowca doprowadził do czołowego zderzenia

Pijany kierowca doprowadził do czołowego zderzenia

Źródło:
tvn24.pl

Nie udało się uratować mężczyzny, który "utracił funkcje życiowe" podczas transportu na izbę wytrzeźwień w Białymstoku. Policja zapewnia, że "zgon nie był spowodowany czynnościami interwencyjnymi funkcjonariuszy". Przyczynę jego śmierci wyjaśni sekcja zwłok. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

Śmierć podczas policyjnej interwencji. Mężczyzna zmarł w radiowozie

Śmierć podczas policyjnej interwencji. Mężczyzna zmarł w radiowozie

Źródło:
Kontakt24

Sarna utknęła między metalowymi prętami bramy prywatnej posesji. Z pomocą zwierzęciu przybyli strażacy, którzy je rozszerzyli. Cała akcja trwała kilka minut. Sarna mogła wrócić na wolność.

Sarna utknęła między prętami bramy. Przyjechali strażacy i po pięciu minutach była wolna

Sarna utknęła między prętami bramy. Przyjechali strażacy i po pięciu minutach była wolna

Źródło:
Konktak24

Duży kawałek lodu spadł z dachu jadącej ciężarówki wprost na wyprzedzający ją samochód osobowy. Odłamek trafił w dach, pozostawiając na nim wgniecenie. - Strach się bać, co by było, gdyby ten lód uderzył w moją przednią szybę - podkreślił właściciel samochodu, pan Tadeusz, który przesłał nam nagranie ze zdarzenia.

Odłamek lodu spadł z ciężarówki na jadący samochód. Nagranie

Odłamek lodu spadł z ciężarówki na jadący samochód. Nagranie

Źródło:
Kontakt 24, tvn24.pl