Policjanci zatrzymali dwóch funkcjonariuszy, którzy w sobotę wieczorem zderzyli się z audi w Bychawie (woj. lubelskie) i uciekli. Wszczęto już postępowanie dyscyplinarne w kierunku wydalenia mężczyzn ze służby. Zostaną też przesłuchani przez prokuraturę. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie powiedziała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24, że 38-letni policjant został zatrzymany w poniedziałek przed godziną 6. - Mężczyzna dzisiaj nad ranem wrócił do domu. Tam czekali na niego policjanci, którzy doprowadzili go do komisariatu - mówiła.
Zachowanie policjantów trudno jest tłumaczyć, zwłaszcza, gdy to od funkcjonariuszy oczekuje się, by stali na straży prawa i sami respektowali to prawo nadkom. Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie
Jak przekazała policjantka, mężczyzna był poszukiwany od soboty. Wtedy na ulicy Sienkiewicza w Bychawie, należąca do niego toyota zderzyła się z audi.
Zderzenie i ucieczka
- Kierujący toyotą zjechał z pasa, uderzył w audi, którym podróżował 19-latek i uciekł z miejsca wypadku - mówiła w niedzielę wieczorem nadkom. Laszczka-Rusek.
19-latek z audi trafił do szpitala. Natomiast, jak informowała rzeczniczka lubelskiej policji, 38-letni policjant pracuje w jednym z komisariatów podległych pod Komendę Miejską w Lublinie. Początkowo - jak mówiła w rozmowie z nami nadkom. Laszczka-Rusek - nie było znane miejsce, w jakim mężczyzna przebywał. - Nie ma z nim kontaktu. Nie otrzymaliśmy również zgłoszenia o zaginięciu pojazdu - informowała w niedzielę wieczorem.
"Postępowanie dyscyplinarne"
- Z naszych ustaleń wynika, że funkcjonariusz brał udział w zdarzeniu - mówiła policjantka. Jak dodała, pasażerem toyoty był kolega 38-latka, także policjant, pracujący w tym samym komisariacie. - 46-letni mężczyzna jeszcze w niedzielę został ustalony i doprowadzony do komisariatu - wyjaśniła.
Na razie nie wiadomo, który z policjantów siedział za kierownicą toyoty, i dlaczego obaj uciekli zaraz po zdarzeniu. - Mężczyźni będą doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Świdniku. W jednym i w drugim przypadku wszczęto postępowanie dyscyplinarne w kierunku wydalenia ich ze służby - zaznaczyła nadkom. Laszczka-Rusek.
- Zachowanie policjantów trudno jest tłumaczyć, zwłaszcza, gdy to od funkcjonariuszy oczekuje się, by stali na straży prawa i sami respektowali to prawo - zakończyła.
Autor: awa,ank//mz