Nietypową pobudkę mieli mieszkańcy jednej z ulic w Świnoujściu (woj. zachodniopomorskie). - Ten okropny hałas obudził połowę osiedla - przyznaje Leszek. Jak się okazało, mieszkańców obudziły... dziki. Całą watahę, liczącą około 20 osobników, nagrał Reporter 24. Film otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Stado dzików w Świnoujściu - jak informuje Reporter 24 - nie wzbudza większej sensacji. Ludzie je dokarmiają, dlatego zwierzęta te można spotkać niemalże wszędzie. - To istna plaga. Idąc rano do pracy widać poprzewracane śmietniki, są one również na osiedlach, w parkach. Nigdy nie widziałem też, żeby były agresywne - mówi Leszek z TV Słowianin.
Reporterowi 24 tym razem udało się nagrać całą watahę. Pojawiły się one we wtorek nad ranem w centrum miasta, na osiedlu przy ul. Bohaterów Września. - Słyszałem przez sen jakieś wycie. Myślałem, że sąsiad żonę zarzyna. Wyszedłem na balkon, a tam zobaczyłem stado dzików - przyznaje. I dodaje: -B yło ich mnóstwo. Trzy z nich biegały po placu zabaw.
"Obudziły połowę osiedla"
Na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24 widać, iż w pewnym momencie warchlaki za wszelką cenę próbowały wydostać się z placu. Jednak bezskutecznie. W pewnej chwili łby dwóch małych osobników zaklinowały się między sztachetami.
- I zaczęły znowu kwiczeć. Na ratunek przybyły inne dziki, prawdopodobnie rodzice z małymi. Te duże w pewnym momencie zaczęły uciekać i wtedy te małe zaczęły jeszcze głośniej kwiczeć - wspomina Leszek.
Jak sprecyzował, wszystko działo się przed godziną 5 rano. - Kwik był tak głośny, że ten okropny hałas obudził połowę osiedla - opowiada Reporter 24.
Na pomoc zwierzętom przybyli strażacy. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że dwa małe dziki zaklinowały się pomiędzy sztachetami płotu odgradzającego plac zabaw - wyjaśnia w rozmowie z nami kpt. Marcin Kubas, oficer prasowy straży pożarnej w Świnoujściu. - Nasze działania polegały na zabezpieczeniu tego miejsca, a także za pomocą specjalnego urządzenia wielofunkcyjnego odczepieniu sztachety i uwolnieniu tych małych dzików - dopowiada.
Trzeba uważać! "Locha może zaatakować"
Akcja straży zakończyła się sukcesem. Małe dziki wydostały się zza ogrodzenia i pobiegły do swojej rodzinki. Potem wataha czmychnęła z osiedla, prawdopodobnie do lasu.
Choć mieszkańcy są przyzwyczajeni do obecności dzików - kpt. Marcin Kubas radzi - by, mimo wszystko, zachowali szczególną ostrożność. - Takie stado, locha i małe, stwarza realne zagrożenie. Dlatego widząc dziki ważne jest, by do nich nie podchodzić i nie robić np. zdjęć. To się może źle skończyć. Taka locha jest w stanie zaatakować - ostrzega strażak.
Wtorkowa wataha nagrana przez Reportera 24 liczyła około 20 sztuk.
Autor: ank/popi / Źródło: TV Słowianin