Runął jeden z wiatraków na farmie w Mycielinie (Lubuskie). - On złamał się jak zapałka - relacjonował autor zdjęć i nagrań, które otrzymaliśmy na Kontakt 24. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Na zdjęciach, które otrzymaliśmy na Kontakt 24 widać, że runęło 2/3 masztu łącznie z turbiną. - Wiatrak złamał się jak zapałka. Na szczęście w jego pobliżu nie były prowadzone żadne prace - relacjonował autor zdjęć.
Informację o tym, co stało się na farmie, trafiła także do strażaków i policjantów. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu po godzinie 12. - Z tego co wiemy, było to zdarzenie losowe - powiedziała podinsp. Sylwia Woroniec, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Żaganiu.
"To są prawdziwe giganty"
Potwierdziła także informację, że nikt nie został poszkodowany. - Patrol poinstruował pracowników, aby zabezpieczyli teren wokół wiatraka - poinformowała policjantka.
Polenergia, która odpowiada za farmę wiatrową w Mycielinie zapewniła, że wspólnie z odpowiednimi służbami oraz dostawcą wiatraków zabezpieczyła miejsce zdarzenia. Firma poinformowała również, że awaria wiatraka nie spowodowała żadnej szkody osobowej, ani uszkodzenia mienia osób trzecich. Aby wykluczyć prawdopodobieństwo kolejnych zdarzeń, spółka poleciła wykonawcy urządzeń sprawdzenie bezpieczeństwa pozostałych wiatraków.
Zniszczony wiatrak, podobnie jak i pozostałe, został oddany do użytku na początku ubiegłego roku. - To są prawdziwe giganty - ocenił autor zdjęć, które otrzymaliśmy na Kontakt 24. Każda z jego wież liczy 125 metrów.
Autor: ank//tka