Tłumy mieszkańców Seulu gromadzą się co sobotę - już od pięciu tygodni - na protestach przeciwko Park Geun Hie. Na prezydent Korei Południowej ciążą poważne zarzuty o korupcję. Ostatni z protestów uchwycił Reporter 24 Piotr, który swoje obserwacje oraz materiały przesłał na Kontakt 24.
Piotr wraz ze swoją żoną w Seulu był przejazdem.
- Podróżujemy rowerami z Polski do Australii i Korea jest jednym z odwiedzanych przez nas krajów - pisał Reporter 24.
Na proteście, do którego doszło w sobotę 26 listopada, znaleźli się przypadkiem.
- Niektórzy ludzie podchodzili do mnie i wskazywali uniesiony kciuk, jakby cieszyli się, że interesuję się tym co dzieje się w ich kraju - informował. - Jeden znajomy powiedział nam, że w Korei teraz jest zły okres, bo wyszły na jaw brudne sprawy pani prezydent i żebyśmy uważali - przekazał nam.
"W środku przemarszu znalazłem się przez przypadek"
Jak wyglądał początek protestu, który miał okazję oglądać Reporter 24?
- Wszystko było bardzo dobrze skoordynowane. Wszyscy szli według wcześniej ustalonego planu. Każda grupa trzymała szyk, zatrzymywała się w odpowiednim czasie na znak "lidera" grupy - relacjonował.
Cała akcja była nadzorowana przez policję, która w większości składała się z młodych funkcjonariuszy.
- W środku przemarszu znalazłem się przez przypadek, ale w żaden sposób nie czułem się zagrożony - podkreślił Piotr.
- Na co dzień nie czuje się, aby ludzie byli szczególnie jakoś tym zainteresowani. Przynajmniej młodzież z którą mamy styczność - zaznaczył.
Zarzuty o korupcję
Był to już kolejny protest przeciwko prezydent Park Geun Hie, jaki miał miejsce w Seulu.
Zgromadzenie w sobotę 26 listopada rozpoczęło się przed urzędem miasta, a następnie protestujący udali się w pobliże starego pałacu, gdzie tydzień temu zebrało się ponad sto tysięcy ludzi. Była to największa demonstracja w Korei Południowej od czasu obalenia dyktatury.
Na prezydent Korei Południowej ciążą bardzo poważne zarzuty o korupcję, a także o udzielanie dostępu do tajnych dokumentów państwowych. Prezydent znalazła się w opałach po wykryciu, że jej bliska znajoma Czoi miała dostęp do poufnych dokumentów państwowych, w tym do wstępnych wersji tekstów jej przemówień. Zarzuca się jej również próby wyłudzenia dużych sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich, w tym od Samsunga.
Poza protestami społecznymi, na Park coraz mocniej naciska opozycja. Zarzuty mają zostać zbadane przez specjalnie powołanego prokuratora. Planowane jest też przesłuchanie samej oskarżonej. Pojawiają się też głosy, że jeśli Park nie zrezygnuje, wtedy podjęta zostanie próba odwołania jej z urzędu.
Autor: BK/map / Źródło: PAP, Kontakt 24