"Sarna prawdopodobnie uciekała przez nadjeżdżającym samochodem i wpadła do rzeki" - zaalarmował naszą redakcję Reporter 24 Mateusz i wysłał zdjęcia pokazujące nietypową akcję ratowniczą strażaków. Ostatecznie zwierzę udało się wyciągnąć i zaopiekował się nim weterynarz. Wszystko działo się przy ulicy Nadbrzeżnej w Świeradowie-Zdroju (woj. dolnośląskie).
"Mieszkańcy, którzy zauważyli zwierzę w rzece powiadomili strażaków. Sarna prawdopodobnie uciekała przed samochodem i wpadła do Kwisy" - relacjonował Reporter 24. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu, asp. sztab. Artur Boguszyński, potwierdził, że przed godz. 12 dostali takie nietypowe zgłoszenie.
"Przemoczona i poraniona"
- Strażacy zauważyli, że w korycie rzeki jest poraniona sarna, która prawdopodobnie z tego powodu nie może wyjść - opowiadał. Funkcjonariusze ruszyli jej na pomoc. Zabezpieczyli teren i wyciągnęli ją na brzeg.
"Sarna żyła, ale była wychłodzona, przemoczona i poraniona" - relacjonował autor zdjęć. Na miejscu pojawił się jednak weterynarz, który się nią zaopiekował.
Autor: kz/aw