Trwają poszukiwania mężczyzny, który napadł na pracownię jubilerską w Pruszkowie (woj. mazowieckie). Sprawca uciekł z łupem. Jak poinformowała policja, wartość skradzionej biżuterii oszacowano na blisko 60 tys. złotych. Pierwsze informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do kradzieży doszło we wtorek wieczorem w pracowni jubilerskiej znajdującej się przy ul. Stalowej. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 17.40. Nieznany mężczyzna wszedł do pracowni jubilerskiej. Początkowo przez chwilę rozmawiał ze sprzedawcą. Nagle uderzył ręką w szklaną gablotę, zabrał biżuterię i uciekł - relacjonowała we wtorek, w rozmowie z redakcją Kontaktu 24, asp. Karolina Kańka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Jak mówiła, sprzedawcy nic się nie stało. Do późnych godzin wieczornych na miejscu pracowali policjanci, którzy zabezpieczali ślady i przesłuchiwali sprzedawcę.
Policja o sprawcy: miał pieprzyk na nosie
W środę rano, asp. Kańka poinformowała, że łupem złodzieja padła różnego rodzaju biżuteria, w tym, m.in. pierścionki i kolczyki. - Wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na blisko 60 tysięcy złotych - przekazała rzeczniczka pruszkowskiej policji.
Policjanci szukają też sprawcy napadu. Jak relacjonowała asp. Kańka, mężczyzna ma około 30 lat. Jest wysoki i szczupły. - W chwili zdarzenia ubrany był w czarną kurtkę. Cechą charakterystyczną jest pieprzyk na nosie - sprecyzowała policjantka.
Autor: ank//tka,popi