10 stopni na minusie, bezchmurne niebo i aparat. Tylko tyle lub aż tyle trzeba, aby zachwycić zdjęciami Karkonoszy. "Kiedy jestem w górach, zostawiam swoje troski. Tutaj problemy przestają dla mnie istnieć" - przekonuje pan Grzegorz, przewodnik górski i autor przepięknych zdjęć szczytów i kotlin. Fotografiami podzielił się z redakcją Kontaktu 24.
Mróz i czyste niebo - to idealne warunki dla górskiego fotografa. "O tej porze roku zdarzają się bardzo rzadko, ale widoki są niesamowite" - przekonuje pan Grzegorz, przewodnik sudecki i autor cudownych zdjęć.
"Ukazują jeden z ostańców skalnych, zwanych Słonecznikiem, panoramę Kotliny Jeleniogórskiej i kościółek Wang w Karpaczu. Wszystko uchwyciłem ze zbocza Smogorni, która znajduje się 1423 mn.p.m. w Karkonoszach Wschodnich" - relacjonuje.
"Mieszkam w Karkonoszach"
Przewodnikiem jest od 16 lat. "Kilka lat temu postanowiłem rejestrować to, co widzę i dzielić się z innymi. Oprowadzam turystów i opowiadam im o ciekawostkach, przyrodzie i historii" - tłumaczy autor zdjęć.
Jak dodaje, lubi dzielić się wiedzą, a góry to jego największa pasja. "Jestem mieszkańcem Karpacza, ale często mówię, że mieszkam w Karkonoszach. To jedno z moich ulubionych pasm w Sudetach. Wędrówki po górach i obserwowanie zjawisk pogodowych o każdej porze roku, stały się moją największą pasją" - pisze pan Grzegorz. "Odnajduje tam spokój i prawdziwy relaks. Kiedy jestem w górach, zostawiam swoje troski, tutaj problemy przestają dla mnie istnieć" - dodaje.
"Człowiek nie jest pogromcą gór"
Jak podsumowuje, jego zdjęcia najczęściej powstają latem. "Zimą wyprawę trzeba starannie zaplanować, zwracając uwagę na bezpieczeństwo" - przekonuje. Bo, jak podkreśla, "człowiek nie jest pogromcą gór, bo góry nie mogą być poskromione".
Autor: kab//tka