"Trump, jesteś zwolniony", "wszyscy jesteśmy imigrantami", "cały świat patrzy". Między innymi takie hasła pojawiły się na proteście przeciwko dekretowi prezydenta Donalda Trumpa zakazującego przyjmowania obywateli z siedmiu krajów, gdzie większość stanowią muzułmanie. Demonstracja odbyła się m.in. na lotnisku O'Hare w Chicago, skąd otrzymaliśmy na Kontakt 24 nagrania.
Dekret podpisany w piątek przez Donalda Trumpa zawiesza do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko. Wyjątkowo przyjmowani mogą być członkowie mniejszości religijnych, zwłaszcza chrześcijanie prześladowani w krajach muzułmańskich.
Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem. Dekret nie wymienia tych państw, ale według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego chodzi o Irak, Iran, Syrię, Sudan, Libię, Jemen i Somalię. Celem dekretu, jak podkreślał prezydent Donald Trump, jest zapobieżenie przenikaniu do USA "radykalnych islamskich terrorystów".
Protest na O'Hare
Prezydencki pomysł wywołał falę protestów - m.in. w Nowym Jorku, Denver, Dallas, Seattle, San Francisco czy Los Angeles. Demonstranci wyrazili swoje niezadowolenie również na chicagowskim lotnisku O'Hare, skąd otrzymaliśmy na Kontakt 24 filmy. Jak podają amerykańskie media, wewnątrz i na zewnątrz terminala pojawiły się setki demonstrantów. Protestowali oni przeciwko dekretowi oraz domagali się zwolnienia kilkunastu zatrzymanych na lotnisku obcokrajowców. Jak podała telewizja ABC, powołując się na prawników zatrzymanych, wszystkie te osoby zostały w końcu wpuszczone do Stanów Zjednoczonych. Jak poinformowano, wśród nich byli posiadacze zielonych kart.
Decyzja sądu
Z kolei sąd federalny w Nowym Jorku wydał w sobotę wieczorem zezwolenie na warunkowy pobyt w USA dwóm osobom, którym odmówiono prawa wjazdu na podstawie dekretu prezydenta Donalda Trumpa.
Zgodnie z decyzją sędzi Ann Donnelly z sądu okręgowego dla wschodniego Nowego Jorku, osobom, które przybyły do Stanów Zjednoczonych z ważnymi wizami, zezwolono na pobyt "nadzwyczajny" do czasu ostatecznego rozpatrzenia ich sprawy przez sąd. Oznacza to, że nie można ich deportować z USA. Pozew w imieniu dwóch osób zatrzymanych na lotnisku JFK w Nowym Jorku złożyła organizacja pozarządowa walcząca o przestrzeganie praw obywatelskich gwarantowanych przez konstytucję American Civil Liberties Union (ACLU).
"Osoby te zostały poddane zaostrzonym procedurom bezpieczeństwa, a ich wnioski o wjazd na terytorium USA rozpatrywane są zgodnie z amerykańskimi przepisami imigracyjnymi i decyzjami sądów" - głosi oświadczenie wydane przez ministerstwo bezpieczeństwa narodowego.
Agencja Reutera informuje ponadto, powołując się na przedstawicieli władz stanów Pensylwania, Waszyngton i Hawaje, że grupa prokuratorów stanowych rozważa złożenie skargi przeciw Trumpowi z powodu ogłoszonego przez niego dekretu. Według źródeł agencji obecnie rozmowy w tej sprawie dotyczą tego, jakie konkretnie zarzuty mogłaby zawierać skarga i w którym sądzie należałoby ją złożyć.
CZYTAJ TEŻ:
Trump: dekret już zaczyna wychodzić nam na dobre Decyzja Trumpa to "otwarta zniewaga wobec świata muzułmańskiego"
Autor: BK//tka / Źródło: Kontakt 24, PAP