Apel matki 6-latka leczonego marihuaną. "Panie prezydencie, proszę o pomoc"

Matka Maksa zaapelowała do Andrzeja Dudy

- Zwracam się do pana jako matka i proszę o pomoc. Ufam, że jako prezydent wszystkich Polaków jest pan również prezydentem małych, bezbronnych i cierpiących dzieci - mówi w apelu do Andrzeja Dudy Dorota Gudaniec, matka sześcioletniego Maksa, którego zdrowie poprawiło się dzięki terapii leczniczą marihuaną, ale decyzją Centrum Zdrowia Dziecka została ona przerwana.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Przez pięć lat życia naszego synka zmagaliśmy się z każdą możliwą terapią farmakologiczną. Niestety, z bardzo kiepskim skutkiem. Nadzieją okazała się terapia medyczną marihuaną. Dorota Gudaniec

Kobieta nagrała apel, który otrzymała redakcja Kontaktu 24. Dorota Gudaniec zwraca się do prezydenta Andrzeja Dudy. W kilku zdaniach wspomina o tym, że jest matką sześcioletniego chłopca, który od siódmego miesiąca życia cierpi na wyjątkowo ciężki przypadek lekoopornej padaczki.

- Przez pięć lat życia naszego synka zmagaliśmy się z każdą możliwą terapią farmakologiczną. Niestety, z bardzo kiepskim skutkiem. Nadzieją okazała się terapia medyczną marihuaną - mówi pani Dorota. Terapia chłopca rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku, a zgodę na nią wydało Ministerstwo Zdrowia. Chłopiec znalazł się w grupie dziewięciorga dzieci leczonych eksperymentalnie.

- Medyczna marihuana to była desperacja. To był moment, w którym stanęliśmy w obliczu śmierci Maksa. Medyczna marihuana pojawiła się jako światełko w tunelu, jako ostatnia deska ratunku – mówili rodzice w programie "Uwaga". Prowadzeniem terapii zajął się doktor Marek Bachański, specjalizujący się w leczeniu ciężkiej lekoopornej padaczki. Według rodziców Maksa terapia przynosiła dobre efekty, o czym świadczy spadek liczby ataków padaczkowych z kilkuset dziennie do kilkudziesięciu w miesiącu.

Skuteczność i bezpieczeństwo leczenia padaczki lekoopornej u dzieci nie są ustalone, bowiem nie ma wystarczających danych dotyczących zasad dawkowania leku, monitorowania terapii, oraz interakcji z innymi lekami, które musi przyjmować pacjent. Centrum Zdrowia Dziecka

Terapia powinna zostać sprawdzona

Centrum Zdrowia Dziecka zdecydowało, że terapia nie może być kontynuowana, ponieważ wcześniej nie została dokładnie sprawdzona.

"Skuteczność i bezpieczeństwo leczenia padaczki lekoopornej u dzieci nie są ustalone, bowiem nie ma wystarczających danych dotyczących zasad dawkowania leku, monitorowania terapii, oraz interakcji z innymi lekami, które musi przyjmować pacjent. Z tego względu, zgodnie z prawem i przyjętymi na całym świecie zasadami dobrej praktyki klinicznej, podejmowanie leczenia nowym, nie wystarczająco sprawdzonym środkiem, musi być prowadzone jedynie pod szczególnym nadzorem, w warunkach tzw. eksperymentu medycznego" - czytamy w oświadczeniu CZD.

Dyrekcja Centrum zapewnia, że leczenie prowadzone przez doktora Bachańskiego nigdy nie otrzymało zgody Komisji Bioetycznej i tym samym było nielegalne. Wymienia przy tym, że terapia była prowadzona bez planu dawkowania leków i badań kontrolnych, a także bez rzetelnej oceny skuteczności i bezpieczeństwa w dokumentacji medycznej pacjentów. Dyrekcja sprawdziła dokumentację medyczną "stwierdzając w niej istotne braki, uniemożliwiające ocenę bezpieczeństwa i skuteczności leczenia".

Wszyscy pacjenci mają zapewnioną opiekę zgodną z aktualnymi standardami postępowania medycznego i wiedzę medyczną. Centrum Zdrowia Dziecka

Sprawa trafiła do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, a w szpitalu prowadzone jest wewnętrzne postępowanie dotyczące doktora Bachańskiego. Do czasu zakończenia obu postępowań szpital nie chce dodatkowo komentować sprawy, ale podkreśla, że zapewnił chorym inną formę leczenia. "Wszyscy pacjenci mają zapewnioną opiekę zgodną z aktualnymi standardami postępowania medycznego i wiedzę medyczną" - czytamy w oświadczeniu.

Inna droga kosztuje

Jedno opakowanie kosztuje nawet 4 tysiące złotych. Wyliczyliśmy z żoną, że przy dawkach potrzebnych do leczenia Maksa musielibyśmy miesięcznie wydać 70 tysięcy złotych. Nie mamy takich pieniędzy. Marek Gudaniec

Rodzice Maksa uważają jednak, że z propozycji nie mogli skorzystać, ponieważ nie tylko jej skuteczność jest mniejsza niż wcześniejsze leczenie syna, ale także nie stać ich na zakup potrzebnego leku.

- Zaproponowano nam leczenie syna lekiem, który jest lekiem stosowanym u osób chorych na stwardnienie rozsiane. Druga kwestia to koszt takiej terapii. Jedno opakowanie kosztuje nawet 4 tysiące złotych. Wyliczyliśmy z żoną, że przy dawkach potrzebnych do leczenia Maksa musielibyśmy miesięcznie wydać 70 tysięcy złotych. Nie mamy takich pieniędzy - komentuje Marek Gudaniec. Podkreśla przy tym, że samo przewiezienie syna na terapię do Warszawy byłoby kłopotliwe, ponieważ wysokie temperatury mogłyby źle wpłynąć na stan chłopca.

W tym momencie rodzice leczą go olejkiem z konopi indyjskiej. Aby terapia była skuteczna, potrzebne są jednak leki w postaci suszu roślinnego, a zapasy tych ostatnich już się wyczerpały. - Pod koniec czerwca został zaakceptowany nasz wniosek na sprowadzenie tych leków z zagranicy. Do niczego takiego nie doszło, ponieważ w tym samym czasie Centrum Zdrowia Dziecko zakazało kontynuowania terapii doktorowi Bachańskiemu i zwyczajnie nie ma kto nam wystawić recepty - dodaje pan Marek.

- Próbowaliśmy kontaktować się z innymi lekarzami, ale nie odbierają już nawet od nas telefonów, bo boją się, że skończą, jak doktor Bachański - kończy ojciec Maksa.

Wprost do prezydenta

Rodzina postanowiła więc poprosić o pomoc samego prezydenta.

- Zwracam się do pana jako matka. Proszę o pomoc, o interwencję. W panu nasza jedyna nadzieja. Jeżeli pan nam nie pomoże, już nie wiem do kogo się zwrócić. Nasz syn może stracić życie, a na pewno zdrowie. Ufam, że pan jako prezydent wszystkich Polaków jest również prezydentem małych, bezbronnych i cierpiących dzieci. Proszę o spotkanie, o możliwość przedstawienia wszystkich argumentów - apeluje do Andrzeja Dudy matka chłopca, a w rozmowie z Kontaktem 24 podkreśla, że bez potrzebnych leków stan jej syna stale się pogarsza.

Autor: sc/aw

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Zatrzymanie jednego z opiekunów na obozie letnim dla dzieci, który odbywał się w województwie śląskim. Mężczyzna - jak przekazuje policja - "miał dopuścić się niewłaściwego zachowania względem osoby nieletniej". Informację o sprawie dostaliśmy na Kontakt24.

Wychowawca zatrzymany na obozie letnim. "Miał dopuścić się niewłaściwego zachowania"

Wychowawca zatrzymany na obozie letnim. "Miał dopuścić się niewłaściwego zachowania"

Źródło:
Kontakt24

Pasażerowie kolejki gondolowej nad Soliną zaliczyli nieplanowany postój podczas przejażdżki. Jak mówi jeden z turystów, kolejka zatrzymała się na kilka minut. Polskie Koleje Linowe wyjaśniają, że nastąpiła przerwa w dostawie prądu.

"Sześć minut wisieliśmy nad Soliną, bez żadnych informacji"

"Sześć minut wisieliśmy nad Soliną, bez żadnych informacji"

Źródło:
Kontakt24 / TVN24

Prawie tysiąc osób ewakuowano na dworcu kolejowym w Czempiniu (Wielkopolska) po tym, jak w lokomotywie pociągu relacji Świnoujście - Przemyśl pojawił się dym. Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pożar lokomotywy. Ewakuowano niemal tysiąc pasażerów

Pożar lokomotywy. Ewakuowano niemal tysiąc pasażerów

Źródło:
tvn24.pl

Na Wybrzeżu Gdyńskim, przy wjeździe na most Grota-Roweckiego, doszło do zderzenia motocyklisty z autem osobowym. Strażacy poinformowali, że 33-latek kierujący jednośladem zginął na miejscu.

Wypadek na Wisłostradzie. Zginął motocyklista

Wypadek na Wisłostradzie. Zginął motocyklista

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wtorek to kolejny burzowy dzień w Polsce. W województwach warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim zaobserwowano leje kondensacyjne, czyli zalążki trąb powietrznych.

Lej kondensacyjny w Kołobrzegu i nie tylko

Lej kondensacyjny w Kołobrzegu i nie tylko

Aktualizacja:
Źródło:
Sieć Obserwatorów Burz

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna i kapsuła Dragon - taki widok mogliśmy podziwiać w nocy z poniedziałku na wtorek na polskim niebie. Na pokładzie statku kosmicznego znajduje się polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski, który we wtorek wróci z ISS na Ziemię. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.

Kapsuła Dragon nad Polską. Oglądaliście ostatni lot Sławosza

Kapsuła Dragon nad Polską. Oglądaliście ostatni lot Sławosza

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Trwa dogaszanie pożaru hali produkcyjnej w Siemianowicach Śląskich - poinformował wojewoda śląski Marek Wójcik. Na miejscu łącznie pracowało 48 zastępów straży pożarnej. Do pożaru miało dojść podczas obsługi maszyny do cięcia z laserem.

Pożar hali w Siemianowicach Śląskich. Straty "ograniczone do minimum"

Pożar hali w Siemianowicach Śląskich. Straty "ograniczone do minimum"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W Mińsku Mazowieckim zapaliła się hala produkcyjna. W szczytowym momencie z ogniem walczyło około 280 strażaków. W nocy pożar został opanowany, trwa dogaszanie terenu.

Ogromny pożar pod Warszawą. Hala spłonęła, dach zapadł się do środka

Ogromny pożar pod Warszawą. Hala spłonęła, dach zapadł się do środka

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24, PAP

Burze z gradem przechodziły w niedzielę nad Polską. W południowej części kraju strażacy mieli pełne ręce roboty - na Podkarpaciu doszło do przerw w dostawach prądu, a w Małopolsce wiatr zwiał dach z kościoła. Groźnie wyglądające chmury szelfowe pojawiły się także na północy.

Przerwy w dostawach prądu, podtopienia. Burzowa niedziela w Polsce

Przerwy w dostawach prądu, podtopienia. Burzowa niedziela w Polsce

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

W budynku gospodarczym w miejscowości Kłodne (Małopolskie) wybuchł pożar. Nikt nie został poszkodowany. Strażacy musieli wynieść na zewnątrz butlę z gazem, by uniknąć wybuchu.

Płomienie ogarnęły cały budynek, strażacy wynieśli butlę z gazem

Płomienie ogarnęły cały budynek, strażacy wynieśli butlę z gazem

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

W jednej z kamienic przy ulicy Wólczańskiej w Łodzi odnaleziono zwłoki w znacznym stadium rozkładu. Policja przekazała, że lekarz wykluczył udział osób trzecich. W informacji przesłanej na Kontakt24 czytamy, że sąsiedzi zwracali uwagę na zniknięcie jednej z mieszkanek, której nie spotkali od 11 miesięcy.

Zwłoki znalezione w mieszkaniu. "Sąsiedzi zgłaszali, że jej nie widać"

Zwłoki znalezione w mieszkaniu. "Sąsiedzi zgłaszali, że jej nie widać"

Źródło:
tvn24.pl

W jednej chwili stracili dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa i majątki. Trwa wyjaśnianie, co było przyczyną wielkiego pożaru w Ząbkach pod Warszawą. Mieszkańcy twierdzą, że spalony dach nie został jeszcze zabezpieczony, przez co szkody mogą być większe.

Spalony dach budynku nie został zabezpieczony. Mieszkańcy się boją, prokuratura tłumaczy

Spalony dach budynku nie został zabezpieczony. Mieszkańcy się boją, prokuratura tłumaczy

Źródło:
"Uwaga!" TVN, Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Policjanci z Krakowa dostali zgłoszenie o śmierci 75-letniej kobiety w mieszkaniu w Śródmieściu. W związku z tą sprawą zatrzymano męża seniorki.

Nie żyje 75-latka, policja zatrzymała jej męża

Nie żyje 75-latka, policja zatrzymała jej męża

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

Nietypowa sytuacja w poznańskim zoo. Przez uszkodzoną bramkę zagrody wydostał się jeden z takinów. Zwierzę przeszło kilka metrów i zatrzymało się przy pobliskich krzewach. Zamiłowanie do świeżych, zielonych liści okazało się silniejsze niż chęć dalszego zwiedzania.

Takin wyszedł z zagrody w zoo. Tak namówili go do powrotu

Takin wyszedł z zagrody w zoo. Tak namówili go do powrotu

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl