Antoni Macierewicz zmienił zdanie i uchylił swoją wcześniejszą decyzję o tym, że piątek po Bożym Ciele będzie dniem wolnym w polskiej armii. W zamian za wolny piątek, żołnierze i pracownicy cywilni mieli pracować w sobotę 4 czerwca. Teraz nie muszą. Pismo, które dotarło dziś do jednostek, otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Szef MON w piśmie datowanym na 24 maja informuje, że traci moc wydana cztery dni wcześnie decyzja ws. ustalenia dnia 27 maja 2016 r. dniem wolnym od służby i pracy żołnierzy zawodowych oraz pracowników. W zamian za wolny piątek, minister wyznaczył wtedy 4 czerwca dniem służby i pracy.
- Żołnierze, zgodnie z decyzją ministra obrony, normalnie przychodzą do miejsca służby/pracy 27 maja - potwierdził nam dział mediów Centrum Operacyjnego MON.
Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz dodał, że decyzja z 20 maja została uchylona jeszcze tego samego dnia - jak stwierdził, została ona przekreślona "pięć minut po podpisaniu".
Skąd więc datowane na dziś pismo? Według Misiewicza, wszystko przez media, które podały informację o decyzji Macierewicza z 20 maja (o sprawie informowała w niedzielę "Gazeta Wyborcza"). Jak twierdził Misiewicz, podjęto więc decyzję, by rozesłać tę informację, aby "nie wprowadzać innych w błąd".
- Tym samym żołnierze mają wolne 4 czerwca - sprecyzował Misiewicz.
Ministerstwo nie informuje, jaki był powód zmiany decyzji szefa MON.
Żołnierze, zgodnie z decyzją ministra obrony, normalnie przychodzą do miejsca służby/pracy 27 maja. MON
Administracja ma wolne
Wolny piątek będą mieli za to urzędnicy administracji rządowej. Jak wynika z zarządzenia Beaty Kempy, szefowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, urzędnicy mają odpracować ten dzień w sobotę 4 czerwca.
4 czerwca to Dzień Wolności i Praw Obywatelskich obchodzony w rocznicę pierwszych po II wojnie światowej częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, które odbyły się 4 czerwca 1989 r. W tym roku tego dnia ma m.in. odbyć się manifestacja organizowana przez Komitet Obrony Demokracji
Kempa pytana przez dziennikarzy o swoją decyzję powiedziała: - Takie było życzenie (urzędników), że chcieli mieć wolne w ostatnim tygodniu maja. Sami tak wybrali, to było konsultowane z pracownikami.
Dopytywana, dlaczego urzędnicy mają pracować 4 czerwca, akurat w dniu, w którym ma się odbyć marsz KOD, Kempa powiedziała: - Po prostu to jest kolejna sobota, trzeba odpracować (...) w tej sytuacji tak postanowiliśmy, przede wszystkim brałam pod uwagę wolę pracowników.
Opozycja: to nie fair
Sprawę pracy urzędników w sobotę 4 czerwca komentowali przedstawiciele opozycji. Zdaniem przewodniczącego Nowoczesnej Ryszarda Petru, decyzja szefowej KPRM świadczy o tym, że Kempa, ale też cały PiS, boi się demonstracji KOD.
- To jest bardzo nie fair tego typu sankcje wobec urzędników. 4 czerwca jest naszym wspólnym świętem, to był moment kiedy w Polsce został obalony komunizm, w tym obaleniu uczestniczył również Jarosław Kaczyński. Dziwię się, że w ten sposób zmuszają urzędników do pracy w święto, żeby nie mogli świętować i uczestniczyć w marszu, no ale poradzimy sobie pomimo kłód, które nam rzucają pod nogi - powiedział Petru
B. premier Ewa Kopacz (PO) oceniła, że jeśli decyzja szefowej KPRM ma na celu uniemożliwienie pracownikom kancelarii udział w marszu 4 czerwca, jej skutki będą odwrotne do zamierzonych. - Ci, którzy będą chcieli być na tym marszu, znajdą sposób, żeby być na tym marszu - dodała Kopacz.
- Zawsze wtedy, kiedy próbowano z wolnością walczyć narzędziami administracyjnymi czy siłą, zawsze zwyciężała wolność. Jestem przekonana, że w związku z tym na 4 czerwca będzie zdecydowanie więcej niż 250 tysięcy - powiedziała b. premier.
Autor: kab//tka / Źródło: Kontakt 24 / PAP