- To, co zobaczyłem, to żenada - napisał do redakcji Kontaktu 24 internauta Piotr. Co go tak zszokowało? Ryba w promocyjnej cenie przyciągnęła do jednego z łódzkich dyskontów tłumy chętnych. W sklepie był też autor nagrania, na którym widać, jak ludzie "szturmują" chłodziarkę z karpiem. Wyrywają sobie z rąk ostatnie sztuki. Chwytają tyle, ile są w stanie unieść. - Czemu tak reagujemy na takie promocje? - pyta Piotr. Odpowiedzi udziela profesor Janusz Czapiński z Katedry Psychologii Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak ocenił prof. Czapiński "cena ściągnęła ludzi do sklepu, a później zadziałały procesy związane z tłumem". - Ludzie przestają wtedy myśleć, chcą się dostać tam, gdzie wszyscy - wytłumaczył.
"Mięso leciało na ziemię"
- Starsi ludzie wyrywają sobie tacki z karpiem, a wokół tej jedynej chłodziarki z 'promocyjnym karpiem' jest młyn - opisuje sytuację autor nagrania. - Kawałki rybiego mięsa leciały na ziemię. Panie przytrzymywały klapę chłodziarki, aby te po drugiej stronie nie dosięgnęły tych czterech tacek, co zostały pośrodku komory - kontynuuje Piotr. Jak wytłumaczył internauta "towaru było może ze sto sztuk".
Efekt? - Chłodziarki rozwalone, ludzie zdenerwowani - wylicza Piotr i pyta: - Po co robić takie promocje, gdzie kupujących jest maksymalnie dwustu, a usatysfakcjonowanych klientów kilkunastu?
Emocjonalne przywiązanie do sklepu
Jak tłumaczy nam prof. Czapiński, tego typu postępowanie ze strony dyskontów ma na celu "emocjonalne przywiązanie klienta do sklepu". - Konsument zaczyna kojarzyć sklep z niesamowitą okazją i być wobec niego lojalny - dodaje.
W jego ocenie, nie ma znaczenia, czy to była ryba za złotówkę, czy inny przedmiot w wyższej cenie. - Jak są promocje i można za 150 zł dostać lunetę czy narzędzia albo super kalosze za 20 zł, to ludzie i tak je będą chcieli - mówi psycholog. - To procesy związane z zachowaniem tłumu - przyznaje.
"Tak jest na całym świecie"
Zapytaliśmy naszego rozmówcę o to, czy w takich reakcjach i zachowaniach Polacy różnią się od innych nacji. - Ludzie mają tak na całym świecie - zapewnia prof. Czapiński i dodaje: - To jest dokładnie ten sam mechanizm. To samo działo się w czasie Black Friday w Stanach Zjednoczonych.
W Stanach sklepy oferują wówczas jednodniowe okazje i ogromne zniżki.
"Chytra baba z Radomia"
Dwa lata temu przed świętami polski internet podbiło nagranie z Radomia. Widać na nim pewną kobietę, która w czasie miejskiej wigilii zabiera ze stołu kilka darmowych butelek gazowanego napoju. Pani szybko przylepiono etykietkę "chytrej baby z Radomia". Internauci byli bezlitośni, a sieć zapełniły setki zdjęć i grafik wykorzystujących wizerunek kobiety.
Autor: gk/sk