Niezgodne z przepisami manewry kierowcy autobusu na ulicy Płochocińskiej w Warszawie nagrał Tadeusz. - Nie dość, że skręcał nie z tego pasa, to jeszcze nie włączył kierunkowskazu – nie krył oburzenia Reporter 24 w rozmowie z naszą redakcją.
Jak relacjonował Reporter 24, do sytuacji doszło w niedzielę po godzinie 11 na ul. Płochocińskiej (dojazd do domów kupieckich). - Autobus stał na pasie do skrętu w lewo, ale jego kierowca jednak zmienił zdanie i wjechał na pas do jazdy na wprost – powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Tadeusz.
"Też nie mogliśmy ruszyć"
Reporter 24 zaznacza, że pojazdy, co widać na nagraniu, miały czerwone światło. Kierowca autobusu postanowił jednak ruszyć. Dodatkowo chciał skręcić nie z tego pasa.
- Byłem zdziwiony, gdy się okazało, że on nie pojechał prosto, a próbował skręcić w lewo. To jakaś totalna samowolka, nie dość, że skręcał nie z tego pasa, to jeszcze nie włączył kierunkowskazu – oburza się Tadeusz.
Reporter 24 jechał akurat za autobusem, podobnie jak inni kierowcy. Gdy światło zmieniło się na zielone, chcieli pojechać prosto, ale nie mogli - kierowca pojazdu komunikacji miejskiej zablokował przejazd.
- Sam nie mógł skręcić, bo z naprzeciwka jechały auta, a my też nie mogliśmy ruszyć, bo przed nami był autobus. Ten kierowca ewidentnie mnie zdenerwował – podkreślił autor filmu.
Kara finansowa i ostrzeżenie
Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, autobus należy do PKS Grodzisk Mazowiecki. Jak się dowiedzieliśmy, firma przeprowadziła już postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Potwierdziło ono, że kierowca naruszył przepisy ruchu drogowego.
- Kierowca tłumaczył się opóźnieniem w realizacji rozkładu jazdy i chęcią dowiezienia pasażerów z jak najmniejszym opóźnieniem na przystanek końcowy przy ul. Kupieckiej. Nie przyjęliśmy jego tłumaczenia. Realizacja rozkładu jazdy nie może odbywać się z naruszeniem przepisów ruchu drogowego. Nie aprobujemy takiej pracy - skomentował Wojciech Zalewski z PKS Grodzisk Mazowiecki.
Stwierdził też, że działanie kierowcy było naganne, za co zostanie ukarany finansowo, zgodnie z umową. - Przeprowadzono z kierowcą rozmowę dyscyplinującą i ostrzeżono, że w przypadku powtórzenia się sytuacji, zostanie z nim rozwiązana umowa z jego winy. Za całe wydarzenie bardzo przepraszamy - podsumował incydent Zalewski.
Autor: ran/b / Źródło: tvnwarszawa.pl